Wracam do Was z nowym postem. Wczoraj pogoda dała się we znaki - cały dzień lał deszcz. Ochota na pisanie przeszła i pół dnia przesiedziałam z książką :) Chcę już wiosny!
A dzisiaj typowo letni (w kategorii zapachu) produkt, a mianowicie peeling do ciała Tutti Frutti o zapachu gruszki. Gruszki jeść uwielbiam dlatego też gdy widzę jakiś kosmetyk o zapachu gruszkowym to natychmiast ląduje w koszyku :) I tak było z tym peelingiem.
Produkt jest w takim o to opakowaniu stojącym na głowie (+), otwór dozują odpowiednią ilość peelingu.
Jak widać poniżej pojemność to 200 ml więc jak na peeling w sam raz. I co ważne, a jest zamieszczone ostrzeżenie, że nie należy do spożywać :)
Ja bardzo lubię mocne peelingi ale nie do przesady. Od nałożenia peelingu na ciało (tylko mokre) czuję ostre drapanie i nie powiedziałabym, że jest to przyjemne. Opiłki słabo rozpuszczają się w wodzie i potrafią zostać na skórze ich resztki po spłukaniu. Ile razy tak było, że przy smarowaniu balsamem czułam pod palcami owy plastik. Skóra po użyciu jest bardzo czerwona ale i na pewno nieźle złuszczona.
Zapach w butelce jest czysto gruszkowy jednak po nałożeniu na ciało trąca chemią.
Jednak on do mnie nie przemawia tym bardziej, że moja skóra ciała przekształca się w cienką i wrażliwą.
Jeżeli ktoś ma grubą skórę i lubi bardzo mocne peelingi to polecam :)
o coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnigdzie ich nie widziałam a z chęcią bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńJakoś przeraża mnie ten plastik:) nie wiem czy miałaś okazję próbować, ale jest żel pod prysznic z Lirene o zapachu gruszki:) i pachnie 100% świeżą gruszką:)
OdpowiedzUsuńW większości peelingów są np. kuleczki plastiku :) Żel miałam ale nie zachwycił mnie specjalnie ;)
UsuńLubię takie konkretne zdzieraki, więc jak go gdzieś znajdę to na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńFruttini używałam malinowego balsamu do ciała - pachniał obłędnie :)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie widziałam :) A dobrze nawilża?
Usuń