29 czerwca 2013

1 urodziny bloga! + nowy domownik

Wczoraj blog obchodził swoje pierwsze urodziny! A niestety zapomniałam o tym przez pewnego złodzieja czasu, ale o tym później.
Chciałam podziękować wszystkim którzy do mnie zaglądają za czytanie moich wypocin, za udzielanie się w komentarzach i wszelaką pomoc jaką się dzielicie.
Gdyby nie Wy prawdopodobnie ten blog już dawno przestałby istnieć. Każdy wasz komentarz i ilość wejść nakręca mnie do dalszego pisania :)
źródło
Ostatnio coraz rzadziej piszę na blogu, a to dlatego, że od kilku dni mam nowego domownika, który jest też nazywany pożeraczem czasu :) A o to ona:
 Przedstawiam Wam suczkę, która wabi się NIKA. Prawdopodobnie będzie czasami udzielać się na blogu w formie zdjęć :)

27 czerwca 2013

Nivea (matujący) krem nawilżający na dzień.

Ostatnio coś nie mogę zebrać się do napisania konkretnej recenzji. A dzisiaj tym bardziej - nagłe wyszło, że mam jechać odebrać pieska (miało być za tydzień). Ale stwierdziłam, że nie mogę Was tak dłużej opuszczać.
I napiszę o pewnym kremiku który okazał się być nie miły.
Krem kupiłam w promocji w Rossmannie, kiedy to było -40%. Szukałam oczywiście nie nawilżenia (od tego mam krem Bebe) ale dobrego matowienia na kilka godzin.
No i niestety ale uległam wielkiemu rozczarowaniu. A dlaczego? Już mówię.
Odkąd pamiętam mam cerę tłustą, ostatnio moje gruczoły łojowe zaczęły pracować pełną parą - a winą tego są leki na trądzik które co prawda już skończyłam. Wstając rano błyszczę się jak choinka na Boże narodzenie - więc szybko staram się pozbyć tego za pomocą toniku. Także potrzebuje kremu który spowoduje efekt matowej cery i utrwali makijaż.

Krem stosuje codziennie rano od ok. 2 tygodni. W konsystencji bardziej przypomina żel niż krem a po nałożeniu na skórę staje się on lekko wodnisty. Dobrze się wchłania - ale z plusów to wszystko. No może jeszcze ładne opakowanie i folia zabezpieczająca.
Po nałożeniu na skórę krem wchłaniając się nie pozostawia za sobą nic innego niż to co zastał. Lekko nawilża skórę ale o matowieniu można zapomnieć. Najbardziej widoczny efekt błyszczenia się jest u mnie oczywiście w okolicach porów (nos i jego skrzydełka oraz partie policzków przy nosie). Po zastosowaniu kremu skóra dalej się błyszczy a wydzielanie łoju nie zostało zmniejszone.

Chyba go wykorzystam jako krem do stóp.

22 czerwca 2013

Bubel od Eveline

Ostatnio szukając dobrego utwardzacza do lakieru, natknęłam się na 3w1 od Eveline. Pomyślałam, że skoro odżywka jest taka dobra to i utwardzacz będzie świetny. O jakże się myliłam...
Jest to 3w1:
- wysuszacz
- utwardzacz
- nabłyszczacz

Wysuszacz
Wg. mnie ma on takie właściwości na większości lakierach, bo wedle zaleceń producenta należy nałożyć ten o to preparat po 2 minutach od nałożenia lakieru. W przeciągu minuty lakier jest już suchy, ale nie zawsze tak jest. Dzięki wodnistej konsystencji prawdopodobnie działa tak nie na wszystkie lakiery i czasami trzeba czekać dłużej.

Utwardzacz
To jest to na czym zależało mi najbardziej. Chciałam aby przedłużył trwałość lakieru chociaż o te 2-3 dni. A stało się gorzej. Lakier który kiedyś (bez tego preparatu) wytrzymywał bez odprysków 2-3 dni, teraz po kilku godzinach od nałożenia lakieru i tego utwardzacza po prostu schodzi całymi płatami!! A to nie o to chodzi w utwardzaczu.

Nabłyszczacz
Nabłyszcza w stopniu zadowalającym, jednak nie jest to jakiś efekt żelowych paznokci.

Pamiętacie notkę o tym jakie mi bąble na lakierze powstawały? O tutaj Prawdopodobnie ich winowajcą był właśnie ten preparat.

Cena to ok. 11 zł/12 ml

Co z nim teraz zrobić? Chyba wyląduje w koszu.
Jakie możecie mi polecić dobre i sprawdzone utwardzacze do lakierów?

21 czerwca 2013

Porównanie 3 jasnych błyszczyków.

Dzisiaj recenzja porównawcza 3 kosmetyków przeznaczonych do nabłyszczania ust. Błyszczyki są to takie kosmetyki o których zwyczajnie zapominam. Wolę o wiele bardziej pomadki ochronne.
Ale tu zrobiłam wyjątek i od dłuższego czasu codziennie nanoszę którąś z tych błyszczyków w kolorze nude.


Mariza Glamour line lip gloss nr 27
 Tutaj otrzymujemy kremowy błyszczyk w najjaśniejszym kolorze - beżowym. I Tu uwaga, że chyba jest zbyt jasny. Ale do rzeczy. Posiada dość długi i skośny aplikator który razem z konsystencją powoduje "lekkie" trudności w nakładaniu błyszczyka. Konsystencja jest kremowa ale też można powiedzieć, że lekko lejąca się bo potrafi czasami się wylać z opakowania. Co do samego błyszczyka to mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest rewelacyjny bo daje kremowy efekt i nie klei się do wszystkiego co napotka na swojej drodze (czyt. włosy). Z drugiej zaś strony konsystencja uniemożliwia równomierne nałożenie na usta a na dodatek podkreśla wszystkie suche skórki i "zmarszczki" na ustach. Tam gdzie mamy jakieś załamanie na ustach zbiera się większa ilość błyszczyka i nie estetycznie to wygląda. Błyszczyk należy nakładać w bardzo ale to bardzo małych ilościach bo inaczej można uzyskać efekt taki jak na drugim zdjęciu poniżej - dosłownie usta są prawie białe.
Niestety ale błyszczyk zostaje "zjadany" nie całą godzinę po nałożeniu i do tego potrafi nie równomiernie schodzić. Niestety wysusza usta przez co należy stosować nawilżające pomadki.

Cena błyszczyka to 8,90 zł / 8 ml
Dostępność u konsultantek Marizy.
Jeżeli jesteście zainteresowane kosmetykami Mariza zapraszam na stronę internetową Pani Bożeny: 
www.e-mariza.info.
Jest możliwość dołączenia do klubu Mariza. A co przy tym zyskujecie?
To, że konsultanci Mariza mogą kupować kosmetyki 30 % taniej oraz zarabiać poprzez sprzedaż kosmetyków.
Aktualny katalog znajdziecie na stronie www.e-mariza.info


Alkemika lip glaze nr 503


Następnym błyszczykiem w jasnym kolorze jest lip glaze z Alkemiki. Małe opakowanie ( 6,5 ml) jest bardzo poręczne. Posiada krótki aplikator ze skośną końcówką. Aplikator jest w pewnych momentach szorstki ale nie sprawia dyskomfortu. Konsystencja jest zdecydowanie gęstsza niż w przypadku Marizy. Nie wylewa się z opakowania, a z nakładaniem nie ma żadnego problemu. Gładko się rozprowadza, nie pozostawia smug ale też nie podkreśla suchych skórek. Akurat ten kolor daje delikatny naturalny róż. Nie daje efektu sklejenia ust i w dotyku jest jakby satynowy. Nie wydziela żadnego zapachu. Dość długo jest wyczuwalny na ustach.
Cena: 9,90/6,5 ml 


Hean Colour Obsession 3D effect


Pierwsze na co zwraca się w tym kosmetyku to nie kolor, nie opakowanie ani konsystencja. Pierwsze co uderza nas (a dokładnie w nasz nos) po otwarciu błyszczyka to ZAPACH. Pachnie (a raczej śmierdzi) starym lakierem albo farbą malarską. Zapach ten jest dość intensywny a ratuje się tylko tym, że po nałożeniu na usta staje się nie wyczuwalny. Przejdźmy dalej... Opakowanie 11 ml - największe z wszystkich trzech, posiada krótki i ścięty aplikator - identyczny jak w Alkemice. Konsystencja średnio gęsta, dość dobrze rozprowadza się na ustach i nie podkreśla suchych skórek. Co do trwałości to po godzinie potrafi zniknąć. Duży jego minus to, że się bardzo klei - czego ja nienawidzę. Jego kolor to jasny róż z mikroskopijnymi drobinkami które zapewne odbijają światło. 
 Cena: 9,99 zł / 11 ml

Podsumowanie:
Osobiście najbardziej lubię ten z Alkemiki - dla mnie idelany. Błyszczyku z Marizy nie da się nałożyć bez lusterka bo można śmiesznie wyglądać. A hean odstrasza zapachem i kleistością.



Miałyście któryś? Który byście wybrały dla siebie?  

20 czerwca 2013

Niebiańskie paznkocie.

Dzisiaj przedstawiam Wam dość banalne zdobienie paznokci - kropki. Ale za to są one ciekawym dodatkiem do zwykłego lakieru :)
Lakierem podstawowym jest niebieski pokazany na zdjęciu - essence 128 let's get lost. Kropki zostały zrobione końcówką od wsuwki lakierem golden rose białym linerem. Wybaczcie za zbyt krótkie paznokcie ale ostatnio się połamały - szczególnie środkowy.
Taki efekt uzyskałam jedną warstwą lakieru essence :)

Jak się podoba?

19 czerwca 2013

Wyprawka

Dzisiaj jestem już po pierwszych zakupach dla nowego domownika :) Podstawowe rzeczy zostały zakupione, została jeszcze tylko do kupienia smycz i karma.
Tą niebieską kość kupiłam trochę nad wymiar, ale do gryzienia się przyda :)
Kto wie jakiej rasy będzie mój pies ( kiedyś o tym pisałam),co nie jest trudno zgadnąć szczególnie po jednej rzeczy :) Będzie ona dopiero odebrana pod koniec przyszłego tygodnia, co zamierzam też pokazać na blogu :)

Jakie macie psy? Rasowe czy kundelki? Chociaż tak naprawdę to nie ma znaczenia bo wszystkie są kochane :)

18 czerwca 2013

Mariza - szmaragd zamknięty w butelce.

Ostatnio mogłyście zobaczyć kolekcje lakierów (już więcej nie kupię!). A dzisiaj przedstawię Wam jeden z nich:
Jest to lakier z nowej kolekcji be chic! Mając już w swojej kolekcji dwa lakiery z Marizy które okazały się słabe jakościowo (KLIK KLIK) postanowiłam dać trzecią i ostatnią szansę właśnie jemu. Lakier jest zamknięty w zgrabnej buteleczce o pojemności 10 ml. Pędzelek jest dosyć szeroki i nie sprawia kłopotu w nakładaniu lakieru na płytkę paznokcia.
A tak prezentuje się na paznokciach:


Po porażce mini lakierów z Marizy, ten mnie pozytywnie zaskoczył trwałością. Na paznokciach odżywka+lakier wytrzymuje 3 dni bez odprysków. Na 4 dzień dopiero końcówki płytki się znacznie starły.
Co do koloru to jest tutaj trochę misz-masz. W katalogu był pokazany jako niebieski:
W rzeczywistości jest bardziej zielony (ciężko było uchwycić na zdjęciach), posiada dość dużo zielonych drobinek. W zależności od słońca ukazuje się niebieska poświata. Ale kolor zielony dominuje - jakby nie patrzeć szmaragd jest zielony :)
Lakier bardzo mi się spodobał ale także zaskoczył. Mam ochotę jeszcze na kanarkową żółć z tej serii :)

Tak prezentuje się na dworze w pełnym słońcu - jest bardziej niebieski.

Cena: 13,90 / 10 ml teraz jest w promocji za 10,50
Dostępny u konsultantek Marizy.

Jeżeli jesteście zainteresowane kosmetykami Mariza zapraszam na stronę internetową Pani Bożeny: 
www.e-mariza.info.
Jest możliwość dołączenia do klubu Mariza. A co przy tym zyskujecie?
To, że konsultanci Mariza mogą kupować kosmetyki 30 % taniej oraz zarabiać poprzez sprzedaż kosmetyków.
Aktualny katalog znajdziecie na stronie www.e-mariza.info

Lubicie takie kolory?

15 czerwca 2013

Balea odżywka z mango i aloes - zachwyt uzasadniony?

I ja uległam wielkiemu WOW na temat niemieckich kosmetyków Balea. I pokusiłam się o 3 produkty a wśród nich była odżywka nawilżająca z mango i aloes. Czy faktycznie zasługuje na pochwałę ?

Oczekiwałam, że skoro większość produktów Balea jest świetna to i ten produkt wywiąże się z zadania.
Używałam ją spory czas, bo starczyła mi ona na ok. 3 tygodnie. Ma rzadką konsystencje ale nie do tego stopnia, że spływa z włosów. Przyjemnie owocowo pachnie i włosy dobrze się po niej rozczesują. No i chyba to tyle plusów jakie znalazłam w tej odżywce. Włosy po jej użyciu są po prostu nijakie. Nawilżenia zero, połysku zero, miękkości zero. Po prostu nic na moich włosach nie robi. A szkoda bo zapowiadała się fajnie. Ostatnio mam pecha co do odżywek - ta którą używam aktualnie też się nie sprawdza. Chyba powrócę do ukochanej odżywki z Alterry z granatem :)

13 czerwca 2013

Pierwsze spotkanie z woskiem Yanke Candle

Wczoraj zamówiłam woski Yankee Candle i dzisiaj już je mam :) A to wszystko przez Was, że tak kusicie! :)
O to co zamówiłam:
- Sparkling lemon (soczysta cytryna)
- Vanilla Lime (wanilia i limonka)
- Lilac blossoms (kwiat bzu)
- Vanilla cupcake (Waniliowa babeczka)
- Fluffy towels (czysty ręcznik)
- Wedding day (dzień ślubu)
- Fresh Cut roses (świeże róże)

Miałyście? Które jeszcze polecacie zapachy?
Chyba zasilę swoją kolekcje wosków w dniu 30.06 ponieważ jest promocja w mydlarni hebe i można je kupić nie za 6 zł a 4,50 :)

12 czerwca 2013

Zbiór lakierów po pół roku.

Nie wiem czy pamiętacie ale w połowie stycznia pokazywałam Wam moje lakiery KLIK
Dzisiaj przedstawiam Wam moją obecną kolekcję - ciekawe jesteście ile lakierów przybyło?
W styczniu miałam 43 sztuki lakierów (+3 odżywki)
Aktualnie posiadam: 63 lakiery (+6 ) czyli przybyło dokładnie 20 lakierów przez ostatnie 6 miesięcy. Co daje nam średnio 3 nowe lakiery na miesiąc.

Teraz zostaje tylko jedno pytanie. Którym lakierem pomalować paznokcie ? :)

A jakie są u Was zbiory lakierowe?