Święta tuż tuż i mam coraz mniej czasu na wszystko i niestety na bloga też, ale będę starała się częściej odzywać:)
Dzisiaj chciałam się podzielić opinią o dość sławnym peelingu do twarzy Soraya morelowy peeling ultra oczyszczający.
Producent opisuje że peeling:
- głęboko oczyszcza i wygładza skórę
- złuszcza i usuwa martwe komórki naskórka
- zmniejsza widoczność porów
- nawilża i odżywia
- przyśpiesza proces regeneracji i odbudowy naskórka
- dodaje skórze blasku i świeżości
Zapach jest dosyć przyjemny, typowo morelowy, nie utrzymuje się na skórzę.
Opakowanie to tuba mieszcząca 150 ml, z mojego peelingu ktoś sobie chyba w sklepie użyczył bo w domu zauważyłam że prawie w połowie tubka była pusta. Zamykana na klik.
Konsystencja jest kremowa z dużą ilością widocznych drobinek. Raczej jest to peeling drobnoziarnisty.
Co do samego peelingu. Swego czasu był on bardzo popularny w blogsferze. Jest to prawdopodobnie zamiennik peelingu morelowego z ST.IVES którego niestety nie miałam okazji wypróbować ze względu na jego wycofanie.
Aczkolwiek mnie ten peeling jakoś nie ujął za serce. Owszem ładnie oczyszcza twarz, sprawia że staje się ona miękka i gładka ale jak u mnie to nic więcej nie zdziałał czyli efekt praktycznie podobny jak u większości zdzieraków. Być może dlatego, że jestem przyzwyczajona do gruboziarnistego peelingu z perfecty. Dlatego też myślę że kupię go kiedyś ale w sytuacji gdy perfecta mi się znudzi.
Cena: ok. 13 / 150 ml
Niedawno głośno było o książce "Pięćdziesiąt twarzy greya" Chcąc sprawdzić czy to faktycznie dobra książka postanowiłam i ja przeczytać ale w wersji e-book.
Moje uczucia po przeczytaniu? Trochę są mieszane. Aczkolwiek najbardziej mnie zainteresowała przeszłość samego Christiana Greya więc teraz sięgnęłam po drugi tom "Ciemniejsza strona greya".
Czytałyście już może?
Ktoś ma ochotę na pierniczka :D ?
Pozdrawiam w to piątkowe śniegowe popołudnie ;*
To już 100 post ! :)