Znany już chyba wszystkich, chwalony w blogsferze krem do ciała Isana z masłem shea i kakao.
Producent zbyt wiele nie obiecuje:
- dogłębna pielęgnacja skóry suchej
- pH przyjazne dla skóry - tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.
Opakowanie to plastikowy pojemnik zawierający 500 ml, swoją drogą nie wiem kiedy ja to wykorzystam :D. Póki co nic się z nim nie dzieje.
Konsystencja jest po prostu kremowa, ale też nie leje się nachalnie że spływa z ciała. Nie ma problemu z wmasowaniem go w skórę jednak trzeba trochę poczekać aż całkiem się wchłonie. Po wchłonięciu skóra jest miękka i gładka, ale nie zostawia on tłustego filmu na skórzę.
Zapach to właśnie ta cecha produktu która z początku sprawiła, że nie lubiłam kremu i go odstawiłam. Kupiłam go w połowie października więc było jeszcze ciepło i zapach dla mnie był zbyt słodki i mdlący.
Dlatego też ładnie spoczął w szafce czekając na swoją kolej. Co jakiś czas go otwierałam i wąchałam a nóż mi się spodoba :) Jednak sięgnęłam dopiero po niego na początku grudnia gdzie było już trochę śniegu i zimno. I dziwne bo zapach mi się spodobał. Dlatego też twierdzę że jest to idealny krem na zimę. Pachnie kakaem, mój Ukochany stwierdził, że pachnie jak monte ;)
Skład dla zainteresowanych:
A co do końcowego efektu?
Używam go od początku grudnia, krem sprawił, że skóra stała się gładka i miękka, nawilżenie jest widoczne nawet po 2 dniach nie używania kremu. Jedyne co mogłoby być lepsze to, żeby szybciej się wchłaniał. Rano gdy się śpieszę (praktycznie zdarza się to codziennie) nie mam czasu czekać na to aż się wchłonie. Więc zostawiam go na wieczorne smarowanie :)
Cena: 9,90/500 ml <- kiedy jak to wykorzystam :D (czytałam, że może jeszcze posłużyć jako maska do włosów, mam zamiar to wypróbować a o efektach dam wam znać )
Używałyście? Jakie kremy/masła/balsamy skradły wasze serce?
Ja nie używałam więc niestety nie wiem jak działa. Zakochałam się w zapachach maseł do ciała z TBS, uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńKocham go.
OdpowiedzUsuńAle do włosów, nie do ciała.
Do ciała jest zbyt...tłuste :D
Ale uwielbiam Soraya poprawiający koloryt skóry. Kolorytu nie poprawia, ale fajnie nawilża ;)
Miałam ten krem ale jakoś się nie polubiliśmy ;p
OdpowiedzUsuńchciałabym go użyć do włosów :D
OdpowiedzUsuńNie lubię jego zapachu
OdpowiedzUsuńHmm nie miałam ale szczerze to zachęciłaś mnie do jego kupna ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu kupić, akurat kończy mi się balsam do ciała.
OdpowiedzUsuńwielkie opakowanie. :) kusi mnie, oj kusi. :)
OdpowiedzUsuńJakie są inne wersje zapachowe? ;-)
OdpowiedzUsuńTeż mam, ale w innej wersji zapachowej :) Jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie pierwszy raz czytam pozytywną opinię na temat tego kosmetyku:) Mók ulubiony balsam to Garnier z formuła kanadyjska:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten krem :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, troche mnie odraża pojemność, ale może kiedyś wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńja używam obecnie z Dove i jest nieźle:)
OdpowiedzUsuńNiestety musiałam. złamały mi się 3 paznokcie, więc trzy króciutkie, przy całej reszcie tak długich wyglądały bardzo nieestetycznie. Ale odrosną :))
OdpowiedzUsuńTego balsamu nie miałam, ale za Isaną ogólnie nie przepadam. Miałam kiedyś krem i zapach mnie bardzo denerwował. Lubię za to Dove :)
uwielbiam takie słodziutkie zapachy :)))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie on dalej śmierdzi, jakoś zdania zmienić nie mogę;) Ale używam go do włosów, bo szkoda mi wyrzucić i tutaj sprawdza się świetnie. Zakładam czepek i tak bardzo go nie czuję:P
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja. ja mam podobny produkt z perfecty i jestem zadowolona z niego :)
OdpowiedzUsuńszczerze mowiac nie znam tego masla! obecnie uzywam balsamu Joanny z apteczki babuni :) w kolejce czeka kolejny z nivea:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach tego kremu :)
OdpowiedzUsuńi ja go miałam, będzie w moim denku :)
OdpowiedzUsuń