29 września 2012

Trochę prywaty - zwierzaki

Jak nie chcecie to nie musicie czytać historii jednego z tych zwierzaków, bo jest trochę długa.

Jak wiecie każdy jako dziecko chce mieć zwierzątko, ja będąc w podstawówce mieszkałam w bloku na 4 piętrze także posiadanie pieska odpadało i wtedy padł pomysł żeby kupić królika miniaturkę.
Jak go kupiliśmy był małą włochatą kuleczką dlatego nazwaliśmy go Puszek. A o to i on: (już miał na tym zdjęciu kilka lat)
Chodził praktycznie codziennie po dywanie, nie lubił paneli bo mu się łapki rozjeżdżały, sam chodził po trawie tylko potrafił czasami nieźle uciekać co by do klatki nie iść :) Podobno miała to być miniaturka a ważył ponad 3,5 kg.Wszystko było fajnie, nigdy nie chorował.
 Do czasu.. Jakoś pod koniec 2009 roku zaczął być dziwny, mało skakał. Okazało się że nie ściera sobie zębów i dwa przednie zęby górny i dolny zaczęły o siebie haczyć tak że nie mógł nic jeść ani pić. Zaczęło się jeżdżenie do weterynarza i ścinanie zębów. Później niestety ząb tak mu wyrósł i nie na prosto tylko wbił mu się w policzek, znowu jeżdżenie do weterynarza i wyciąganie ropy z dziąsła co drugi dzień. W końcu weterynarz zrobił mu otwór w policzku że sami mogliśmy mu wyciągać tą ropę z policzka strzykawką.
Nie było mowy o operacji bo był za stary i mógł nie wytrzymać śpiączki.
Pewnego dnia (dokładnie 11 marca 2010) pojechaliśmy jak zwykle do weterynarza aby zobaczyć czy rana się goi. Wracając stanęliśmy pod sklepem aby kupić mu kawę zbożową którą zalecił weterynarz aby pił bo to podobno miało pomóc na ranę. Jak wróciłam do samochodu niestety ale złapał już ostatni oddech.
Miał ponad 7 lat gdzie na królika to było bardzo duży wiek. Pochowaliśmy go i powiedziałam że nigdy już nie chce mieć zwierzaka bo człowiek się za bardzo do niego przywiązuje.

Jednak minęło prawie 1,5 roku i stwierdziłam że jakoś tak pusto u mnie w pokoju. I pojechałam z chłopakiem aby kupić świnkę morską. A o to i ona.
 Tak wyglądała zaraz po kupnie, włosy odstające, mieściła się w garści i wszystko zwiedzała. Tak dla ciekawostki to ona ma dwie tylne łapy różnego koloru, jedna jest biała a druga czarna :) Prawdopodobnie jest to rasa Peruwianka.
 Uwielbia swój hamak w którym często leży, teraz odstawiła go na bok na rzecz tygrysiego tunelu :)
Włosy jej cały czas rosną, ale też wypadają szczególnie te białe. Raz na 2-3 miesiące obcinam jej sierść.
Możecie porównać jaka była mała zaraz po kupnie a jak wygląda teraz :)
 Gdy się wyciera sałate stukając o blat w kuchni potrafi tak piszczeć że słychać ją przy grającym głośno radiu.
 Szczególnie w zimę, uwielbia chować się w ciepłe miejsca takie jak kocyki, ubrania. Stąd kupno tego tunelu.
Uwielbia swoją karmę (żeby nie było to nie jest reklama) i takiej za 2 zł z marketu nie tknie tylko wywróci miskę do góry dnem że wszystko zostaje na żwirku.
 Często w lato wyprowadzana jest na dwór razem z klatką (ze względu na psa który chce się z nią bawić) i zazwyczaj miejsce gdzie stoi klatka jest łyse bo zje cała trawę.
A tak wygląda obecnie.Często jej się robi taki irokez na pyszczku :)
 Jest to straszny agresor bo jak coś jej się nie podoba to potrafi ugryźć, np. jak dotknie się jej włosów z tyłu to w ciągu sekundy obróci się i ugryzie za palca.
Pies jak był ciekawy i wsadził łeb do klatki to ugryzła go 2 razy za ucho także pies teraz z dystansem do niej idzie.
Mam nadzieje że dotrwaliście do końca :)

Ujrzałam dzisiaj liczbę 80 przy obserwatorach :) Dziękuje ;*




9 komentarzy:

  1. Ale kochana! Uwielbiam świnki morskie;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka śliczna świnka! :) ja miałam mnóstwo zwierząt, ale krótko żyły... miałam chomiki i rybki, a teraz mam psa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam królika obecnie :) Właśnie się martwię, żeby jej zęby za długie nie urosły i ciągle jej daje wapno, kolby i dużo siana żeby ścierała je sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, że tak będzie choć i tak przeraza mnie to, że czasem gryzie klatkę. Ma ok. roku

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam świnkę i królika... Niestety świnka zdechła (została uśpiona) bo dostała guza i rósł jej tuż za uchem (byl bardzo duży) musiała zostać uśpiona ;( a króliczek też padł na bliżej nieokreśloną chorobę ( wdzieliśmy go od znajomych już miał kilka lat... teraz mam psiaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świnie miałam 3, dwie zdechły kilka dni po przyniesieniu do domu, widocznie kupiłam chore w zoologicznym, a jedna przetrwała 4 lata :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tą 80-tą osobą chyba jestem ja :D śliczne zwierzaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna jest Twoja świnka...
    Moja siostra miała podobną ale niedawno odeszła bo miała guza na płucach :(
    Ale ta nasza gwizdała jak otwierało się lodówkę, bo wiedziała że sa tam owoce i warzywa dla niej :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze. Postaram się odpowiadać na wasze pytania :) Pozdrawiam.