28 maja 2013

Drugie oblicze kremu do rąk Bebeauty

Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam Wam w tamtym roku o kremie do rąk Bebeauty - nawilżającym. O tutaj. Na dzień był on nie do wytrzymania bo jego gęsta konsystencja sprawiała, że strasznie wolno się wchłaniał. I tak od października leżał sobie w koszyczku na szafce nocnej nie używany. Aż w końcu pomyślałam sobie : dość! Trzeba go w końcu zużyć. Jak nie do rąk to do czego innego? Oczywiście, że do stóp :)
 Do rąk był beznadziejny, ale w roli nawilżacza stóp spisał się świetnie. Jego gęsta konsystencja sprawia, że stopy otula lekka warstwa ochronna. Stosuje go tylko na noc w wersji solo lub ze skarpetkami do nawilżania. I w obu przypadkach rano moja sucha skóra na stopach jest miękka i silnie nawilżona. I tutaj przyznam, że nie żałuje go sobie, nakładając na noc. Im więcej się wchłonie tym lepiej :)

W październiku napisałam, że zapach to nic specjalnego. Ale teraz jak najbardziej mi się podoba - coś w kierunku migdałów, a to za sprawą za pewne oleju macadamia. I takim o to sposobem jestem ku końcowi opakowania, którego przez pół roku nie mogłam zużyć :)
Jego koszt to ok. 4 zł

4 komentarze:

  1. też wykorzystuję kremy do rąk, które mi się nie sprawdziły na stopy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry sposób na zużycie kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. potrzeba matka wynalazku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli krem mi się nie sprawdza najczęściej stosuję go na stopy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze. Postaram się odpowiadać na wasze pytania :) Pozdrawiam.