Jako, że w niedzielę było piękne słoneczko to postanowiliśmy pojechać nad jezioro wygrzać się w słoneczku i wykąpać. Po kuracji tetracykliną cały czas smarowałam ciało filtrem 50+ ponieważ szybko mnie brało. Teraz stwierdziłam, że po co jak już nie biorę leków od dwóch miesięcy. No i mam to co widzicie poniżej.
Szczególnie widać odciętą linię od spodenek.
Zawsze marudziłam, że nogi opalają mi się najgorzej. No i masz babo los. Spiekły mi się na skwarki, a oczywiście zobaczyłam to dopiero jak wróciłam do domu. Nie miłosiernie mnie pieką. Nad jeziorem smarowałam się dwa razy także kremem od floslek do opalania z filtrem 15 spf. A tego kosmetyku poniżej to wycisnęłam chyba pół tubki.
Ramiona o dziwo tak mnie nie pieką, ani nie są zaczerwienione. Po prostu po opalaniu stały się brązowe i z tego chyba najbardziej się cieszę. A co do powyższego kremu to bardzo go polubiłam. A za co? Już piszę.
Pierwsze co mi się najbardziej podobało to to, że pachnie niczym guma balonowa i to dość intensywnie!
Po wysmarowaniu ciała czuje się lekki chłodek i ukojenie (w moim przypadku). Skóra nie jest sucha, a dość dobrze nawilżona. W przypadku mojego oparzenia uczucie ukojenia nie jest długotrwałe i pieczenie wraca na nowo. Czuje się jakby do nóg przystawiono mi gorący grzejnik.
Jedynym minusem jakiego doszukałam się w tej emulsji jest to, że potrafi na ciele się rolować i pozostawiać "farfocle" których czasami trudno się pozbyć bo przyklejają się do ciała.
Przy rozsmarowaniu nie pozostawia smug na ciele.
Jutro lecę chyba do apteki po Panthenol w sprayu. I tylko mam nadzieje, że skóra nie będzie mi płatami schodzić.
współczuję ;/ ja sobie ramiona w tym roku spiekłam i pomogła mi chłodząca Soraya :)
OdpowiedzUsuńJak mi po panthenolu nie przejdzie to wypróbuje soraya
UsuńJak dobrze, że opalam się na brązowo..
OdpowiedzUsuńJa też opalam sie na brązowo, ale teraz sie po prosu po parzyłam :(
UsuńMojej skóry się nie da poparzyć, chociaż bym chciała, to i tak nie będę czerwona :P
UsuńJakbym widziała swoje uda po ostatniej wizycie u teściowej ;) O dziwo łydki zostały "nienaruszone" ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie najbardziej uda się spieły :)
UsuńMi pomogło stosowanie kilka razy dziennie pianki w sprayu Panthenol forte. Do dostania w aptece za ok. 30zł
UsuńJa mam to samo...Ostatnio byłam nad wodą i spiekłam się tak, że hej!:)
OdpowiedzUsuńJa się tak opaliłam w czwartek, cały dzień na plaży. Na twarzy wyglądałam jak pijak, na szczęście już się ładnie wyrównało. Zarzekałam się, że już wystarczy słońca a teraz jak się już uspokoiło chętnie bym się jeszcze przybrązowiła.
OdpowiedzUsuńMi chyba opalania już wystarczy :) teraz tylko musze sie smarować filtrem 50+ co by sie bardziej nie usmażyć :)
Usuńoj biedactwo, spiekłaś się na raka :/
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że napisałam o tym samym paręnaście godzin po Tobie! :) dopiero teraz nadrabiam.. ;) faktycznie nóżki spiekłaś perfekcyjnie. mi już skóra z połowy pleców zeszła :(((
OdpowiedzUsuńHehe, może to intuicja :) ja cały czas nawilżam i mam nadzieje, że skóra mi nie zejdzie :)
UsuńOj, trochę czerwono :(
OdpowiedzUsuńTeż moje nogi wyglądały tak jeszcze tydzień temu. Wyskoczył mi nawet jeden pęcherz. :/
OdpowiedzUsuńAle już sytuacja opanowana. Trzeba skórę dużo nawilżać.
Ojeju, ale się spiekłaś, współczuję...
OdpowiedzUsuńNie testowałam jeszcze tego kremu ale z pewnością mogę polecić zel po opalaniu SOS firmy Soraya.
OdpowiedzUsuńSprzedawany jest on w niebieskich tubkach z fajnym dozownikiem za mniej niz 20zl wiec bardzo przystępna cena.
Zel ma bardzo fajna konsystencje, łatwo sie rozprowadza nawet na spalonych ramionach no i najważniejsze daje niesamowita ulgę, redukuje zaczerwienienia !
Ja mam tendencje do przedawkowania słońca ale dzięki temu zelowi nie ma juz łez nawet po długim dniu na sloncu ! POLECAM
Dziękuje :) za rok postaram się go wypróbować, bo w te wakacje nie będe już sie tak opalać :)
Usuń