Witajcie ;*
Rok temu opisywałam Wam jak to balsam od Eveline wyrobił we mnie nawyk regularnego smarowania się balsamem/masłem/kremem. Tutaj jest jego recenzja. Tym razem balsam od Eveline znów mnie zachwycił ale o tym przeczytacie dalej. Już kiedyś używałam balsamu z tej serii tylko o innym działaniu :)
Opakowanie to butelka nie przeźroczysta z pompką. Niestety ale o tym, że produkt się kończy dowiadujemy się z zaskoczenia, tak jak ja ostatnio jak pompka zaczęła mi "pluć" balsamem. Co się okazało - na dnie opakowania jest jeszcze dużo balsamu którego nie wiadomo jak wydobyć. Do tego pompka jest dość dziwna, ponieważ nie wiadomo w którym miejscy przeskakuje na zamknięcie i myśląc, że jest zamknięta butelka nacisnęłam na pompkę i oczywiście balsam znalazł się na dywanie.
Konsystencja balsamu jest lekka, całe szczęście nie jest tłusta. Balsam średnio szybko się wchłania, bo ok. 2-3 minut trzeba poczekać ale i tak nie jest to zły wynik.
Zapach balsamu jest delikatny, prawdopodobnie jest to zapach lotosu (jakkolwiek on pachnie). Nie jest uciążliwy jak w przypadku np.masła szarlotkowego. Dla osób o wrażliwych nosach nie powinien sprawiać kłopotu. Niestety, ale nie utrzymuje się długo na ciele.
Producent zapewnia, że balsam powinien nam nie tylko nawilżyć skórę, ale także ją ujędrnić i wymodelować (?). Co do jednego mogę zapewnić - na pewno nawilża skórę bo jest to widoczne. Pozostawia skórę gładką, miękką oraz bez tendencji do łuszczenia się.
Co do ujędrnienia. Tak jak zobaczycie u góry producent zaleca wykonywanie pobudzającego masażu skóry przy nakładaniu kremu. Ja niestety nie robiłam tego ze względu na brak czasu. Ale podejrzewam, że jeżeli połączymy balsam z masażem polegającym na ugniataniu bądź rozcieraniu tkanek możemy uzyskać efekt ujędrnienia - nie jest to oczywiście pewne. Co do modelowania sylwetki nie wypowiadam się bo u mnie nic takiego nie zaobserwowałam.
Balsamu używałam 2 razy dziennie przez okres około 3 tygodni, więc jak dla mnie jest dość wydajny.
Butelka ta zawiera 350 ml, wiem, że dostępna jest także w wersji giga 500 ml.
Jego cena to ok. 13 zł/350 ml
Używałyście? Lubicie balsamy czy może masła?
nie używam żadnych balsamów, moja skóra o to nie woła :)
OdpowiedzUsuńdobrze masz!
Usuńostatnio przekonałam się do balsamów z Eveline, tę wersję też kiedyś muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńJa z Eveline mam sporo kosmetyków i póki co na żadnym się nie zawiodłam ;)
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że ten balsam też trafi w moje ręce za jakiś czas ;D
nie ma co sie oszukiwać, ale Eveline maja naprawde dobre kosmetyki :)
UsuńŚwietna recenzja, bardzo lubię tę firmę ;)
OdpowiedzUsuńniedługo się za ten balsam zabiorę :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Eveline, ale niestety nie lubię smarowac sie balsamami i niestety niezbyt czesto to robie :(
OdpowiedzUsuńczekają u mnie w kolejce, ale już czuję, że polubię ten sposób "wydobywania" ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale ogólnie bardzo lubię Eveline:)
OdpowiedzUsuń