Wiem, że już pewnie naczytałyście się o serii z olejkiem arganowym od Joanny. Ale bądźcie tak miłe, że i ja dorzucę zdanie o tym czymś. Zestaw ten trafił do mnie za sprawą spotkania lubelskich blogerek ( bo sama pewnie nie skusiłabym się na choćby szampon.
Nie wiem dlaczego ale jeżeli jakaś firma stwierdzi, że taki właśnie olej arganowy jest cudowny, boski itp. to nagle większość firm nie chce być gorsza i wypuszcza na rynek produkty z tymże składnikiem. Nie zawsze to na dobre wychodzi.
Zacznę od szamponu do włosów
Opakowanie w miarę estetyczne, tak jak u pozostałych towarzyszy więc powtarzać się nie będę. Na odwrocie zamieszczona jest etykieta z obszernym opisem cudów jakie ma nam stworzyć każdy z nich ale o tym później. Sam szampon ma konsystencje przypominającą olej (także barwa jest żółta). Niestety ale słabo się pieni. Używając standardowo tyle szamponu ile używam do umycia włosów, tutaj czułam się jakbym myła włosy samą wodą. Po użyciu potrafią się plątać. Zapach ma lekko jakby miodowy, ale jest to dość chemiczny aromat. Gdy włosy wyschną nie ma żadnych rewelacji a nawet powiedziałabym, że jest gorzej bo włosy są suche (zalecany do włosów suchych!), matowe, a końcówki odstają w każdą stronę.
Odżywka
Od odżywki oczekuje, że włosy będą lepiej się rozczesywać po myciu, a także będą w nieco lepszej kondycji niż po samym szamponie. No i tutaj jest zdziwienie, bo po odżywce nie ma żadnych rewelacji w wyglądzie włosów. Jedynym plusem jest to, że łatwiej się rozczesują. Regeneracja zniszczonych partii? Na pewno to nie priorytet tej odżywki, a także jak się okazuje nie maski. Konsystencja jest koloru miodowego, w kierunku gęstej. Całe szczęście bo nie spływa z włosów. Nie ma problemów ze spłukaniem.
Maska
Maska do włosów jest jedyną rzeczą która jako tako działa na moich włosach. Po jej użyciu nie są już takie suche jak po duecie szampon+odżywka. Nabierają lekkiego połysku. Ale maska ma chyba inne zadanie? Niestety ale nie regeneruje, można jedynie powiedzieć, że trochę nawilża. I tutaj mamy zonk. Bo niestety ale maska (albo włosy) ma swój humor. Czasami włosy są takie jak opisałam powyżej czyli lśniące, a czasami suche jakbym w ogóle sam szampon użyła. Nie wiem od czego to zależy. Konsystencja jest gęsta, zbita i nie spływa z włosów (takie najbardziej lubię).
I tutaj mam pewną ciekawostkę (być może, że się czepiam)
Opis uzyskanych efektów jest taki sam. Nie zależnie od tego czy jest to maska, czy odżywka czy szampon. Więc ja się pytam? Po co mam kupować 3 różne produkty (a co za tym idzie wydawać pieniądze) skoro wg. producenta ten sam rezultat można uzyskać za pomocą jednego produktu.
Joanna ma ostatnio tylko niewypały.
OdpowiedzUsuńSzkoda że produkty się nie sprawdziły. Na innych blogach dziewczyny miały podobne zdanie na temat tych produktów :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pozytywnej opinii na ich temat :)
Usuńdużo razy już czytałam o tym zestawie , szkoda że ta seria okazała się taka zła bo lubię Joanne ;)
OdpowiedzUsuńJoanna niektóre kosmetyki ma dosyć ciekawe, ale u mnie to jak i balsam do włosów się kompletnie nie sprawdziły.
UsuńSzkoda, że ta seria to taki bubel. Wielu osobom nie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńaż się boję bo wszystko zaczyna mi się kończyć i tylko to zostaje w zapasie... :O
OdpowiedzUsuńNo cóż,dzięki za ostrzeżenie,na pewno się nie skuszę,choć inne produkty Joanny nawet lubię... :)
OdpowiedzUsuńA u mnie stoją w kolejce... ech i znowu będę mordować pół roku tę serię :D
OdpowiedzUsuń