7 października 2014

Czy drogie jest faktycznie lepsze? Tonik kolagenowy lagenko.

Pewnego razu zastanawiałam się czy jest jakaś różnica pomiędzy tonikiem za 5 zł, a za 50 zł. Szkoda mi było wydawać kilkadziesiąt złoty na tak naprawdę wodę z różnymi dodatkami. Kiedy pojawiła się możliwość przetestowania toniku, który kosztuje więcej skorzystałam i tak o to macie dzisiaj recenzje z lekkim porównaniem do tańszych odpowiedników.







Delikatny bezalkoholowy tonik do twarzy. Dzięki specjalnej formule usuwa pozostałości makijażu i preparatów kosmetycznych. Pozostawiając na powierzchni skóry cienki film, intensywnie i długotrwale ją nawilża. Łagodzi podrażnienia oraz przywraca skórze odpowiednie pH. Pozostawia uczucie odświeżenia i komfortu. Posiada przyjemną nutę zapachową.

Tonik posiada opakowanie z twardego plastiku z a'la szklaną nakrętką. Ładnie się prezentuje w łazience na półce. Jeżeli chodzi o konsystencje, to nie oszukujmy się, to zwykły tonik czyli w większości woda. Co do zapachu producent określa go jak przyjemna nuta zapachowa. Faktycznie czuć dość przyjemny zapach, ale dopiero po wsadzeniu nosa w wacik nasączony tonikiem :)

Tonik stosuje zawsze wieczorem po żelu/kremie do mycia twarzy oraz rano po przebudzeniu.
Działanie jakie zauważyłam podczas stosowania to odświeżenie, złagodzenie, oczyszczenie i delikatne zmiękczenie naskórka. Nie ma tutaj mowy o nawilżeniu (do tego są kremy). Jeżeli chodzi o cienki film, który podobno ma zostać na skórze to nic takiego nie zauważyłam (na szczęście!).

Jeżeli chodzi o wydajność to używałam go przez miesiąc + kilka dni.

Cena tego specyfiku to 57 zł / 125ml

Pytanie teraz czy jest lepszy od tych za 5, 10 zł ?
Zdecydowanie nie, działanie ma praktycznie to samo co toniki z niższych półek. Jedyne co je różni to składy, ten z kolagenem jest krótszy niż np. Ziaja.
W tym toniku mamy takie składniki jak woda, gliceryna, eko konserwant, pantenol, ekstrakt z morwy indyjskiej, ekstrakt z aloesu, rozpuszczalny kolagen. Martwią mnie 2 składniki w tym toniku: Tiethanoloamine i Sodium Benzoate. Ten pierwszy składnik jest dozwolony w stężeniu 5 %, drugi w stężeniu 0,5%. W większych stężeniach są rakotwórcze. Na składach aż tak bardzo się nie znam, ale oba znajdują się odpowiednio na 4 i 6 miejscu.

Dlatego też myślę, że te 57 zł warto zaoszczędzić, dołożyć i kupić lepszy krem do twarzy niż wydawać tyle na tonik. Tym bardziej, że nie wszyscy mają toniki w swojej pielęgnacji :)

A jak Wy uważacie?

9 komentarzy:

  1. No nie wszystkie drogie produkty są warte swojej ceny - nie raz o tym się przekonałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie nie wiem jak to z tymi tonikami jest, jak na razie mam podobne odczucia do Twoich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie nie warto inwestować dużych pieniędzy w toniki :)

      Usuń
  3. Znalazłam moją tonikową miłość za złotych 5 :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero "dorastam" do toników :) jakos słabo mi to idzie

    OdpowiedzUsuń
  5. No dużo sobie liczą za ten tonik i jak widać wcale nie jest lepszy od tych tańszych. Ja teraz chyba przeniosę się na wody termalne jako toniki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. spodziewałam się że cena nie zawsze jest adekwatna do jakości..dużo jak na tonik

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze. Postaram się odpowiadać na wasze pytania :) Pozdrawiam.