Krem jest koloru białego o lekkiej konsystencji.
Zapach jest przynajmniej dla mnie wyśmienity. Pachnie słodko ale też nie drażniąc nosa.
Od producenta i skład kremu:
A co do jego działania:
Krem szybko się wchłania, nie tworząc tłustej warstwy ale pozostawia skórę w dotyku miękka i gładką. Efektem przewyższa nawet mój dotąd ulubiony krem z Isany. Pod wpływem wody skóra nie staje sie sucha a efekt utrzymuje się dość długo. Idealny przez wyjściem na dwór gdzie niedługo będą mrozy w celu zabezpieczenia rąk. Jest dosyć wydajny bo niewielka ilość starcza na wysmarowanie całych dłoni.
Jeżeli nie znajdę jego godnego zastępcy wypróbuje jeszcze wersje z miodem ;)
Cena: ok. 7 zł/ 75ml
I tak jak w tytule, o tym jak Garnier pewnego wieczoru wyznał mi miłość ;D
Oczywiście wczoraj wyszłam ze sklepu bogatsza o nową książkę :)
Pozdrawiam!
I miłego wieczorku ;*
Obecnie kończę wersję czerwoną do skóry zniszczonej z Garniera i może wypróbuję ten krem :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten krem.
OdpowiedzUsuńale dobry jest też z Avonu z masłem shea i fioletowy Rossmannowski xD
pachną obłędnie i dają świetne efekty...
Często przechodziłam obok niego Rossmanie , chyba tym razem sie przy nim zatrzymam w włoże go do koszyka;):)
OdpowiedzUsuńLubię kremy z Garniera, żaden mnie nie zawiódł :)
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś idealnego ale nie tylko do skóry rąk ale i do moich suchych skórek...Fajny kremów do rąk jest wiele ale takich które i nawilżą i zmiękczą skórki nie udało mi się jeszcze znaleźć.
OdpowiedzUsuńW garnierze nie podoba mi się ta zakrętka....
miałam go kiedyś, dłonie były świetne w dotyku, jak aksamit :)
OdpowiedzUsuńGarnier stawia na jakość, miałam kasę kosmetyków, każdy sprawdził się 100 %
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ; http://testujto.blogspot.com/
Miałam i byłam z niego zadowolona :))))
OdpowiedzUsuń