A o to co zakupiłam:
Od producenta: chroni włosy przed wysoką temperaturą oraz sprawia, że stają się proste, gładkie i pełne blasku. Zawiera składniki chroniące przed temperaturą do 200 stopni C. Zapewnia doskonałą kontrolę gładkości włosów, wygładza włosy i redukuje puszenie się kręcących się włosów. Jeżeli nakładasz spray na suche włosy spryskaj partie włosów bezpośrednio przed użyciem prostownicy, jeżeli na mokre spryskaj równomiernie całe włosy, wysusz je i wyprostuj prostownicą.
Opakowanie: to buteleczka o pojemności 250 ml, z poręcznym atomizerem. Posiada zabezpieczenie, które blokuje tzw "rączkę" atomizera.
Atomizer działa bez zarzutów, nie zacina się. Jednak buteleczka jest czarna i szybko widać osiadający na niej kurz co jest czasami denerwujące.
Zapach ma niestety duszący, typowo alkoholowy zresztą nie ma co się dziwić bo alkohol jest na drugim miejscu w składzie zaraz po wodzie. Niektórym może on znacznie przeszkadzać.
Co do mojej opinii o nim to tak jak napisałam w tytule czyli zachwycenie i rozczarowanie w jednym. Na początku jego używania wszystko było ok, ja stosowałam metodę pierwszą opisaną przez producenta czyli stosowanie na sucho. Wydzielałam partię włosów, spryskiwałam je sprayem i prostowałam włosy.
I w tym momencie już zaczął mi on przeszkadzać. Pominąwszy alkoholowy zapach, to w momencie jak trzymałam wydzieloną partię włosów i pryskałam na nią sprayem połowa lądowała na mojej ręce. Nie ważne jak kombinowałam zawsze coś mi się od sprayu kleiło.
Prawda jest że po kilku pierwszych użyciach włosy były lśniące, miękkie i gładkie , czy coś chronił przed temperaturą nie wiem. Ale włosy wyglądały inaczej niż zawsze po prostowaniu. Odrazu pomyślałam sobie że jest to mój must have w pielęgnacji włosów. Do pewnego czasu... (prostuję włosy co 2 dni)
Cena 15 zł/250 ml
Jak to dobrze, że ja nie mam tego problemu..:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj laminowania :) Widziałaś, jaki efekt dało u mnie.
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem owinęłam głowę folią spożywczą, za drugim razem założyłam zwykłą reklamówkę i też było ok :) Tak, po spłukaniu i osuszeniu ręcznikiem normalnie suszyłam suszarką.
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja bym nie ryzykowała, bo możesz nie rozczesać włosów później :P
OdpowiedzUsuńHmm, sama nie potrzebuję prostowania włosów bo są one naturalnie proste, jednak często mam takie swoje "widzi mi się", że jednego dnia chcę mieć kręcone a następnego proste, więc jakoś muszę w końcu używać mojej kochanej prostownicy i wtedy (kiedy moje włosy nie wymagają jeszcze natychmiastowego mycia) je prostuję, co jednak je często widocznie niszczy, dlatego chętnie po twojej recenzji bym się skusiła na ten preparat, jednak gdy doszłam do momentu że bardzo czuć alkohol zdecydowanie powiedziałam NIE, przez co muszę czegoś takiego poszukiwać dalej : (
OdpowiedzUsuńhttp://vanilias.blogspot.com/
Też mam "puszaki", jednak szkoda jest mi ich codziennie prostować.
OdpowiedzUsuńJa w odróżnieniu bardzo bym chciała mieć loczki ;D
OdpowiedzUsuńNienawidze efektu klejenia w produktach do włosów :(
Jednym słowem wielki bubel
Mnie taki produkt nie jest potrzebny , na razie nie prostuję ich ani nie susze ;)
OdpowiedzUsuńAle tego bym na pewno nie kupiła jakby naszła taka potrzeba