21 stycznia 2015

Matowe pomadki Makeup Revolution: Nude i Divine

Już jakiś czas temu zrozumiałam, że najlepiej wyglądam w pomadkach matowych. Bez zbędnych drobinek i połysku. Dlatego zbiór moich pomadek w większości składa się z matowych pomadek. Dzisiaj przedstawię Wam 2, które zakupiłam już jakiś czas temu.

Pomadki są w plastikowych opakowaniach, gdzie na zatyczce ukazany jest kolor pomadki. Jest to duże ułatwienie, ponieważ przy dużej kolekcji pomadek, można szybko odnaleźć tę potrzebną. Plastik jest dość słaby i może pękać. Tak jak widać na zdjęciach powyżej napisy się dość szybko ścierają.

Posiadam 2 kolory: Nude i Divine.

Nude to typowy brąz, jednak na ustach wygląda on bardziej delikatnie niż w opakowaniu. Idealny na co dzień, ale także sprawdzi się w makijażu wieczorowym.
Divine jest to róż wpadający w koral, aczkolwiek na moich ustach wygląda jak zwykły róż.
Wykończenie jakie obie pomadki dają nazwałabym "półmatowym".

To co pierwsze dało się zauważyć po rozprowadzeniu pomadek na skórę to bardzo sucha konsystencja. Niestety, ale usta, które się łuszczą i są popękane mogą zapomnieć o używaniu tych pomadek. Uwydatniają każdą suchą skórkę i brzydko wchodzą w załamania.
Ba! Nawet wypielęgnowane usta nie będą z nich zadowolone.

Pomadki zbierają się na nierównościach ust, co zresztą widać powyżej. Tępo się je nakłada na całkiem suche usta, a jeżeli chce nałożyć je na lekko nawilżone usta wtedy nie daje koloru.
Jednym słowem nie chce współpracować. Dodatkowo potrafią się mazać, a żeby uzyskać intensywny kolor należy nałożyć kilka warstw.
Jeżeli już uda mi się nałożyć je tak, aby wyglądały znośnie to trzymają się ok. 2-3 godzin i niestety ścierają się nierównomiernie. To, że wysuszają usta jest wiadome, a towarzyszy temu niemiłe uczucie ściągnięcia.

Cena jest zawrotna bo "aż" 5 zł  za .... no tak chciałam napisać ile ważą, ale takiej informacji nie ma na opakowaniu.

Niestety ja już więcej ich nie kupię, a ciekawa jestem jak to wygląda w zwykłej wersji pomadek?

26 komentarzy:

  1. Chciałam kupić jakiś kolorek, ale teraz widzę że dobrze zrobiłam, że nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ciemniejsze kolory tych pomadek i nie są złe. Nie mam rewelacyjnie ładnych ust, ale nic takiego się nie dzieje. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Lepiej dołożyć kilka złotówek i kupić Velvet Matte, które są fantastyczne, a i paleta kolorów bogata :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Albo w tej samej cenie są pomadki matowe w płynie Manhattan :)

      Usuń
    2. O, nie znam! Ale poznam ;-)

      Usuń
  4. Faktycznie widać, że nie prezentują się najlepiej...
    Może wiosną albo latem lepiej się sprawdzą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, pomadki z GR są chyba na razie jak najlepsze :) Gdyby nie fakt , że tak potrafią się zebrać to mogłyby być naprawdę fajnymi pomadkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na równi jest GR oraz Manhattan soft mat :)

      Usuń
  6. wyglądają fajnie szkoda że takie bubelki...

    OdpowiedzUsuń
  7. kolory fajne, ale na ustach nie koniecznie ładnie się prezentują :/

    OdpowiedzUsuń
  8. O wiele lepiej wyglądają :) Cieszę się, a sama czytałam już kilka recenzji, że matowe pomadki MUR to niewypał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomadki mają ładne kolory :) Szkoda, że zbierają się w załamaniach i tak nierówno rozkładają na ustach :/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne kolory są to fakt, ale jakoś nie fajna :)

      Usuń
  10. szkoda,że się nie sprawdziły

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety bardzo brzydko się prezentują na ustach - sama zdecydowanie się na nie nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaznaczam, że nie wiem jak zachowują się wersje nie matowe :)

      Usuń
  12. Faktycznie podkreślają skórki i brzydko wchodzą w załamania - szkoda kasy :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam jeszcze nic z tej firmy i jakoś nie zanosi się na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze. Postaram się odpowiadać na wasze pytania :) Pozdrawiam.