Zaczynam pisać znowu regularne posty bo ostatnio coś się a raczej bloga zaniedbuje. Dzisiaj tą wieczorową porą chciałam Wam pokazać piling do ust firmy Pat&Rub i podjąć decyzje czy taki produkt kosmetyczny jest aż tak niezbędny do funkcjonowania.
Na opakowaniu producent opisuje że produkt jest w 100% naturalny, nowoczesny i przyjemny. Delikatnie złuszcza, nawilża, wygładza.
Kosmetyk ten został laureatem InStyle Best Beauty Buys w 2012 roku oraz najlepszym dla urody w 2012 roku.
Piling choć dla mnie ta nazwa jest zbyt spolszczona, ale to nic. Więc tak widać duże kryształki cukru który wg. producenta pochodzi z brzozy i ma działanie przeciw próchnicze. Patrząc na skład mogę powiedzieć, że jest jak najbardziej naturalny. Podam go w szczegółach:
Xylitol - cukier brzozowy
Glycine Soja (Soybean) Seed Oil - olej z nasion soi
Citrus Aurantium Dulcis (Orange ) peel wax - masło pomarańczowe
Tocopherol (mixed) - witamina E
Beta - Sitosterol - fitosterole pochodzenia roślinnego
Squalene - skwalen w postaci olejku
Bixa Orellana Seed Oil - olej annatto
Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil - olejek z grejpfruta
Citrus Grandis (Orange) Peel Oil - olejek z pomarańczy
Limonene - kompozycja zapachowa
Linalool - imituje zapach konwalii, środek zapachowy
Citral- imituje zapach cytryn, środek zapachowy
Przed użyciem peelingu najpierw zwilżam wodą usta tak aby ich nie podrażnić mocnym pocieraniem. Następnie na palec nakładam odrobinę pilingu i masuje usta przez ok. 30 sekund. Następnie spłukuje usta wodą. Piling jest całkowicie jadalny, w smaku jak cukier z dodatkiem doku pomarańczowego, aczkolwiek nie radzę spożywać go w nadmiernych ilościach bo może zemdlić :)
Opakowanie czasami sprawia mały problem, gdyż jest to słoiczek zakręcany i podczas używania kryształki cukru wpadają w gwint pod zakrętką i może być problem z jego zakręceniem. Ponadto wybieranie palcem piilngu jest kłopotliwe ponieważ przynajmniej mi często się osypuje poza opakowanie. Wydajność jest bardzo duża bo już odrobina wystarczy aby wykonać zabieg na ustach.
Efekt jest zadowalający dlatego, że usta po pilingu są mega gładkie, suche skórki zostały zlikwidowane. Jeżeli chodzi o nawilżenie to efekt jest krótkotrwały bo jeżeli po pilingu nie użyjemy masła lub balsamu do ust nawilżenie będzie prawie zerowe. A zapach jest obłędny, pomarańczowy do cytrusowego i dosłownie kwaskowy.
Cena dla mnie jest trochę przesadzona bo 49 zł za 25 ml pilingu to wg. mnie zbyt dużo. Szczerze powiedziawszy podobny efekt tylko bez doznań zapachowym uzyskam przy użyciu zwykłego cukru białego.
Miałyście? Kupiłybyście za taką cenę?
(blogger zmienia kolor zdjęć i pogarsza jakość ;/)
mam wersję różaną i dla mnie to zbędny acz uroczy gadżet :)
OdpowiedzUsuńGadżet uroczy ale jaki drogi jak na takie małe cudo :)
Usuńnie zachwyciły mnie kosmetyki tej firmy i jakoś sceptycznie do nich podchodzę :)
OdpowiedzUsuńCzyżby któryś okazał się bublem? :)
UsuńFajny gadżet, ale troszkę drogi:) Podobny peeling można zrobić z cukru i miodu:)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńBardzo fajny produkt ale ja taki sam efekt uzyskuję miodem wymieszanym z cukrem trzcinowym. Polecam:)
OdpowiedzUsuńW takiej cenie zdecydowanie nie kupie ale nie mogę powiedzieć że mnie ciekawi ten produkt a peelingu ust nigdy nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńpolecam zrobić :)
UsuńZa tę cenę bym chyba nie kupiła,aczkolwiek 'piling' zachęcająco :) ogólnie kusi mnie Pat&Rub bo jeszcze nic nie miałam z tej firmy ale póki co odstraszają mnie ceny :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze od nich krem do rąk który uwielbiam :) I pewnie niedługo się pojawi recenzja :)
Usuńmam wersję różaną < 3
OdpowiedzUsuńLubię zapach i smak pomarańczy, więc może wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, tylko że różany. Lubię ten produkt. :)
OdpowiedzUsuńMam i jest niezastąpiony ♥
OdpowiedzUsuń