Dzisiaj pokaże Wam 5 pigmentów, które posiadam aktualnie i myślę, że kolekcja się zwiększy :)
Pigmenty zamknięte są w malutkich opakowaniach, o pojemności 1,5 g. Każde z nich posiada sitko z 4 otworami przez, które dozowane są pigmenty. Na odwrocie znajdziemy nazwę koloru, skład, adres producenta oraz pojemność.
Każdy pigment jest drobno zmielony i należy uważać, aby nie wysypać zbyt dużo przez sitko. Zależnie od metody nakładania można uzyskać pigmentacje od delikatnej do bardzo wyrazistej.
Ze względu na swoją pojemność i ilość jakiej używamy do makijażu, starczą chyba na całe lata.
Allure - to typowy fiolet ze srebrnymi refleksami, można go określić jako lawendowy.
Indirect - kolor typowo do rozświetlania wewnętrznego kącika, zawiera w sobie tony różowe, pomarańczowe, ale głównym kolorem jest tutaj złoto.
Cautious - chociaż w opakowaniu wydaje się być zwykłym średnim brązem, to w rzeczywistości jest to stare złoto, czasami można także zobaczyć w nim miedziane tony.
Virtuous - jest kolorem podobny do odcienia "taupe", jednak dodatkowo zawiera w sobie fiolety.
Etiquette - bardzo podobny do virtuous, jednak tutaj wybija się na pierwszy plan brąz.
Ja używam je zazwyczaj do rozświetlenia wewnętrznego kącika, lub na środek powieki.
Pierwszą metodą jaką stosuje jest nałożenie pigmentu na mokrą bazę pod cienie, u mnie teraz jest to Artdeco. Pigmenty tą metodą nie są zbyt ciężkie na oku, nie dają też mocnego koloru.
Jeżeli chodzi o trwałość to trzymają się cały dzień (9-22), jednak już pod koniec zaczynają blednąć.
Bywa tak, że potrafią się osypać, ale wystarczy zabezpieczyć miejsce pod okiem pudrem sypkim i po wykonanym makijażu usunąć puder wraz z osypanym pigmentem.
Poniżej możecie zobaczyć przykładowe moje makijaże z ich użyciem:
Allure
Indirect
Cautious
Virtuous
Etiquette
Jeżeli chodzi o drugą metodę czyli aplikację na mokro to efekt jest zdecydowanie bardziej zadowalający.
Zwilżonym pędzelkiem nakładam pigmenty na powiekę i delikatnie rozcieram. Kolor zdecydowanie jest bardziej nasycony, ale także połyskliwy. Trzymają się o wiele lepiej niż nakładane na sucho.
Dzięki tej metodzie można uzyskać efekt "mokrego oka".
Kolejną metodą może być także nałożenie pigmentu na bazę pod brokaty lub typowy Duraline z Inglota (który muszę kupić) i stworzenie nim kreski.
Zastosowań jest tutaj mnogość i wszystko zależy od naszej wyobraźni. Czy będzie to nałożenie na ciemny cień (jak w przypadku makijażu z pigmentem Etiquette), na środkową część powieki, czy podkreślenie dolnej.
Ja pigmenty bardzo polubiłam i mam ochotę na więcej (szczególnie na pigment o nazwie "Hysteria") . A, że kosztują tylko 5 zł to jak tutaj się nie skusić?
Świetne produkty;)
OdpowiedzUsuńjakie piękne makijaże udało Ci się wykminic nimi ! ;333 mi się mega podoba ten virtuous i allure :33
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńna mokro aplikowane wyglądają nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, a jak pięknie na powiece się mienią :)
UsuńUwielbiam! Czesto po nie sięgam w moim makijazu :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja :)
UsuńAle śliczne te pigmenty <3
OdpowiedzUsuńAleż pięknotki :D
OdpowiedzUsuńSypkich cieni nie lubię, ale super się prezentują!
OdpowiedzUsuń