Witajcie;*
Ostatnio nawet wspominałam, że leczyłam trądzik tetracykliną - jest to lek fotouczulający. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak ważne jest stosowanie filtrów ochronnych przeciw promieniowaniu słonecznemu. Sytuacja sprawiła, że musiałam zacząć je stosować. Po zaczęciu kuracji lekiem moja skóra stała się
bardzo wrażliwa na słońce. Wystarczy że przeszłam ze swojego domu do dziadków przez podwórko a okolice nosa (
skrzydła motyla) stawały się iście czerwone i czułam niesamowite gorąco w twarz. A byłam na dworze dosłownie 1 minutę. Wybrałam więc najwyższy faktor
50+ do cer bardzo wrażliwych, a padło na firmę
Pharmaceris - i nie żałuję wyboru.
Opakowanie przyjemne dla oka, mieści 50 ml produktu. Myślałam, że szybko mi się skończy ale używam od końca kwietnia i mam nadal pół opakowania! Zamknięcie na klik i odpowiedni otwór - opakowanie na +
Wg. producenta wodoodporny, bezzapachowy, hypoalergiczny i można stosować od 7 miesiąca życia. Co do tego, że jest
wodoodporny to się zgadzam, ponieważ byłam nad jeziorem i kontakt z wodą w żaden sposób nie sprawił, że moja twarz zaczęła się nagle opalać.
Bezzapachowy to nie do końca bo lekki zapach ma ale nie jest on wcale uciążliwy.
Hypoalergiczny - nie wiem jak u osób ze skórą wrażliwą ale u mnie nie sprawił żadnych kłopotów.
U dzieci nie stosowałam :)
Konsystencji można powiedzieć, że mamy
3 typy. Tak wiem dziwne ale zaraz powiem dlaczego. Krem po wyciśnięciu z tubki jest
lekki, średnio gęsty. Po rozsmarowaniu na skórze ukazuje nam się lekko
wodnista konsystencja. W czasie wchłaniania się kremu czuję jakbym nałożyła jakiś
ciężki krem (być może dlatego, że mam cerę tłustą). Po wchłonięciu się kremu wszystko wraca do normy. Mnie nie zapycha.
Koniec opisu tych widocznych właściwości, a zacznę omawiać te których nie widać a działają cuda. W takich kosmetykach posiadamy 2 rodzaje filtrów : fizyczny i chemiczny. Zazwyczaj jest ich po kilka każdego rodzaju. W kremie ochronnym od Pharmaceris znalazłam 3 filtry ochronne.
Fizyczny: ( nie przepuszczają światła)
Titanum Dioxide - czyli dwutlenek tytanu
Chemiczne (absorbują czyli pochłaniają światło)
Octocrylene - oktrotrylen, chroni przed UVB
Butyl Methoxydibenzoylmethane - zwany avobenzon, chroni przed UVA
Czyli prawdą jest, że produkt chroni zarówno przed promieniowaniem UVA i UVB
A jeżeli chodzi o działanie to sprawdza się znakomicie. Ja wybrałam 50+, chociaż dla większości osób wystarczy SPF30. Smarując się kremem rano (czyt. 10), mogłam bez problemu chodzić cały dzień na dworze w pełnym słońcu bez strachu, że dostane kolejnych przebarwień (moje mi wystarczą), czy też będę czerwona jak przysłowiowy "burak". Skóra nie była zaczerwieniona, ani też nie piekła. Czasami dla wzmocnienia efektu smarowałam się jeszcze w dzień, a wtedy moja skóra doznawała błogiego łagodzenia.
W czerwcu skończyłam kuracje lekami fotouczulającymi, ale nadal wklepuje krem rano ponieważ słońce powoduje szybsze starzenie!
Bez odpowiedniej ochrony przed słońcem możemy szybciej zauważyć powstawanie zmarszczek, wysuszenie skóry, przebarwienia czy też rozszerzające się naczynia krwionośne. Dlatego najlepiej zapobiegać niż leczyć ;) Wiem też, że niektórzy są zwolennikami naturalnych kosmetyków z filtrami a nie chemicznych.
Jakie jest Wasze zdanie o filtrach? Używacie?