Stosowanie filtrów przeciwsłonecznych musi wejść w krew. Dlaczego to takie ważne? A no dlatego, że przeciwdziała starzeniu się skóry i chorobom wywołanym przez działanie promieni słonecznych. Ja rozpoczęłam przyjaźń z filtrami w momencie stosowania silnych leków. Teraz po skończeniu kuracji jest to dla mnie codzienność i nie wyobrażam sobie nie zastosować kremu z filtrem.
Dzisiaj przedstawię wam kosmetyk o działaniu ochronnym z faktorem 50+, który tylko połowicznie się u mnie sprawdził.
Producent
Kosmetyk ma za zadanie:
- chronić nas przed promieniowaniem UVA i UVB
- zapobiegać podrażnieniom słonecznym
- chronić znamiona i pieprzyki
- zapobiegać powstawaniu przebarwień
- neutralizować wolne rodniki
- skutecznie absorbować nadmiar sebum
- pozostawić na skórze niewidoczną warstwę matującą
Opakowanie
Dosyć przyjemne w użytkowaniu, tuba miękka stojąca na głowie. Zastrzeżeń żadnych tu nie mam. Charakterystyczny dla Ziai minimalizm.
Konsystencja | Zapach
Konsystencja kremu jest dość lekka, aczkolwiek nie jest ona rzadka. Zapach jest typowo kremowy i całe szczęście nie chemiczny. Barwa kremu jest lekko zielona jak większość kosmetyków do skóry tłustej.
Aplikacja
Krem stosuje codziennie rano pod makijaż. Tu mogłyście zobaczyć jak wygląda z nim poranna pielęgnacja. Wchłania się w umiarkowanym stopniu, aczkolwiek wyczuwam po aplikacji dziwną warstwę na skórze tego kremu. Jeżeli chodzi o makijaż to nie robi problemu, nie roluje się, a podkład na nim utrzymuje się dość dobrze.
Działanie
Kupiłam filtr z Ziai ze względu na funkcje matującą. Miałam jeszcze nie dokończony ten z Pharmaceris, aczkolwiek teraz chciałam zapobiec świeceniu się. Zapytacie się jak wypadł w tej kwestii? Tragicznie... Krem w ogóle nie matuje, chociaż producent to napisał na opakowaniu: "pozostawia na skórze niewidoczną warstwę matującą". Czyli jak jest niewidoczna to znaczy, że jej w ogóle nie ma. Jeżeli chodzi o tą cechę produktu to się zawiodłam, ponieważ po nałożeniu kremu świecę się i można powiedzieć, że jeszcze bardziej niż przed jego zastosowaniem.
Próbowałam także odczekać 30 minut, godzinę, dwie, trzy, cztery może po jakimś czasie się wchłania do matu? Niestety nie.
Jeżeli chodzi o właściwą funkcje czyli ochrona przeciwsłoneczna to spisuje się bardzo dobrze. Skóra się znacznie nie opaliła, a także nie dostałam poparzeń czy podrażnień po słonecznych. Nie powstały mi także przebarwienia po słoneczne.
Wydajność
Krem przy codziennym stosowaniu ma całkiem niezłą wydajność. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęłam go stosować, ale od ładnych 3 miesięcy na pewno.
Cena
Krem dostępny jest tylko w aptekach i kosztuje w okolicach 17 zł/50 ml
Używacie kremów z filtrem?
Szkoda, że w ogóle nie spełnia swojej funkcji. Zakasujące jest założenie producenta, że zostawia niewidoczną warstwę matującą czyli widać tłusty film hm. Nie sięgnę po niego.
OdpowiedzUsuńFunkcje swoją tak naprawdę spełnia bo chroni przed słońcem :)
UsuńSzkoda, że z tym matownieniem tak kiepsko, wtedy pewnie bym go kupiła.
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaż chroni przed słońcem :p
OdpowiedzUsuńNo główna funkcja kremu :)
UsuńTak niewidoczny efekt ze aż go nie ma hahaha:d często się tak zdarza ;) ja do kremów z ziai jestem troszkę uprzedzona a jeśli chodzi o filtry w ogóle to często o nich zapominam i w sumie troszkę żałuję że wydała dużo pieniędzy na ten z Vichy a on teraz się gdzieś marnuje :(
OdpowiedzUsuńJa już się przyzwyczaiłam do stosowania co rano filtru :) A krem z Ziai np. natłuszczający do skóry z AZS uwielbiam stosować na noc :)
Usuńużywam, regularnie. Ja na brak matowienia nie narzekam. Mi przedłuża trwałość podkładu
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i czekam na nowe posty!
Ja mam skórę bardzo tłustą, więc to u mnie może troszkę inaczej wyglądać :)
UsuńSzukam dobrego filtru, anthelios spf 30 i 50 mnie rozczarował, mam skórę normalną w stronę suchej. Pewnie też bym się świeciła po tej ziaji.
OdpowiedzUsuńU Ciebie może się wchłaniać do matu skoro masz suchą skórę. Ja mam tłustą więc ten efekt się potęguje.
UsuńMiałam go i pewnie jeszcze go kupię. Fakt, nie matuje ale przypudrowany nie wygląda źle ;)
OdpowiedzUsuńŹle nie wygląda, aczkolwiek szkoda, że nie matuje :)
Usuńja nie uzywam a chyba powinnam ;<
OdpowiedzUsuńKremów z Ziaji nie miałam, ale lubię toniki od nich i kremowy żel do higieny intymnej tylko od Ziaji :)
OdpowiedzUsuńToniki mają dobre :)
Usuńojoj, mam cerę mieszaną, tłustą w strefie T i nie kupię go, skoro się tak po nim świeci :< masakra!
OdpowiedzUsuńja mam kremik z BeBe niemiecki i nie zamienię na żaden inny, mój ideał. Długo szukałam.
OdpowiedzUsuńmi na świecenie się pomógł krem na noc od tołpy :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym popatrzeć :)
UsuńAkurat przymierzam sie do kremów z filtrem - no z tą niewidoczna powłoczką matującą to ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuń