Na początku nie mogłam skojarzyć jaki kwiat nosi nazwę champaca. Dopiero po wnikliwym przeszukaniu internetu dowiedziałam się, że jest to odmiana magnolii występująca w Indiach, Chinach i Azji Południowo - Wschodniej.
Sam aromat jest delikatny, subtelny i jak najbardziej kwiatowy. Według mnie zalicza się do takiej samej kategorii jak honey blossom. Wosk jest idealny na co dzień, aby powietrze stało się świeże i nabrało delikatnego aromatu. Aromat jest słodki, przypomina mi troszkę nektar kwiatowy.
Nie sposób, żeby od niego bolała głowa, a także nie jest duszący.
Jak jestem jak najbardziej na tak i będzie często odpalany w okresie wiosennym. Możecie kupić tutaj.
Lubicie kwiatowe zapachy?
Nie przepadam za kwiatowymi zapachami. Ale ten wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapalać wieczorem świeczki zapachowe - od razu wtedy tak wewnętrznie czuje ciepło. =)
OdpowiedzUsuńTeraz nastała ta pora roku gdzie robię to niemalże codziennie :)
UsuńCiekawe czy by mi się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować :)
UsuńCiekawe, jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńto mój ukochany wosk, uwielbiam
OdpowiedzUsuńU mnie poczeka on do wiosny :)
UsuńNom ciekawy wosk- - i u mnie niebawem pojawi sie na niego pora :)
OdpowiedzUsuńSporo tego wyszło :) zaciekawił mnie ten żel z Nivea do twarzy, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńzpraszam do mnie: www.esentialss.blogspot.com