Dzisiaj przedstawię Wam króciutkie recenzje 4 żeli pod prysznic z serii Ogrody świata.
Wszystkie żele są takie same pod względem właściwości oczyszczających. Zmienia się jedynie ich zapach, który osobno opiszę do każdego z żeli.
Ich właściwości oczyszczające są bardzo dobre, skóra nie jest wysuszona nadmiernie po użyciu. Nie oczekujmy od nich nawilżenia bo do tego są balsamy. Piana jest gęsta i bardzo pachnąca. Niestety zapach mnie utrzymuje się długo na skórze.
Konsystencja jest rzadka i lekko żelowa, ale nie ucieka z gąbki czy dłoni.
Głównym powodem dla których kupuje te żele jest zapach. Moim faworytem jest oczywiście żel kawowy, który pachnie cudownie.
Zielona herbata z Chin
Zapach zielonej herbaty bardzo lubię, ponieważ działa on kojąco i odprężająco. Tak samo jest z tym żelem, idealnie oddaje zapach zielonej herbaty, a przy tym jest delikatny i nie drażniący. Przeznaczony na momenty gdy chcemy się odprężyć i zrelaksować.
Kwiat gardenii z Polinezji
Zapach jest subtelny, aczkolwiek można wyczuć cięższe nuty. Nie jest to typowy delikatny zapach kwiatowy, a ma w sobie coś specyficznego. Przypomina mi dom Babci, być może miała w nim gardenie? Zapach bardzo polubiłam :)
Zielona cytryna z Meksyku
Mój ulubieniec z całej czwórki. Jego zapach to idealnie oddany aromat kwaśnej cytryny i limonki. Ma działanie orzeźwiające, co jest przydatne szczególnie w letnie dni. Przy tym najbardziej żałuje, że zapach nie pozostaje dłużej na skórze :)
Lawenda z Prowansji
Najmniej lubiany przeze mnie żel. Mówi się, że aromat lawendy uspokaja, koi i relaksuje. Na mnie zapach tego żelu działa wprost drażniąco. Jest ciężki i lekko słodki. Ja kompletnie nie umiem się przy nim zrelaksować. Być może, że dam mu drugą szanse i wtedy się polubimy.
I to by było na tyle jeżeli chodzi o tą czwórkę. Do grona ulubieńców obok kawowego żelu zaliczam zieloną cytrynę i kwiat gardenii.
A Wy macie swoich ulubieńców w żelach Yves Rocher?
Miałam z tej serii pięknie pachnący żel świeżo zaparzoną, słodką kawą.
OdpowiedzUsuńCzyli mój ulubiony kawowy :)
Usuńja nie znam ich niestety, ale zapach cytryny bym polubiła na pewno :)
OdpowiedzUsuńZielona cytryna z Meksyku pewnie i mnie by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tych żeli jak się sprawdzą u mnie. Czytalam wiele dobrego o tej firmie dlatego kupiłam na początek kawowy i orzechowy
OdpowiedzUsuńOrzechowego akurat nie miałam :)
UsuńWidzisz mi najpierw ta lawenda wpadła w oko, ale jak mówisz, że zapach jest średni, to nie skuszę się :P
OdpowiedzUsuńChyba, że ktoś uwielbia mocny lawendowy zapach :)
UsuńNie używałam ich jeszcze, ale mam ochotę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żeli z YR, ale wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńładną mają szatę graficzną
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńUwielbiam wszystkie żele z YR. No dobra, uwielbiam wszystko z YR :-)))
OdpowiedzUsuńJa większość uwielbiam, ale niektóre są u mnie nie wypałem :)
UsuńNie miałam nigdy ale wydają się być całkiem fajne.
OdpowiedzUsuńJa to bym się chyba bardziej składniała co do tego żelu kawowego :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony :)
UsuńMam na nie ochote od dawna i ciągle jak jestem w YR zapominam kupić xd Czy to normalne?
OdpowiedzUsuńZdarza się i mnie :)
Usuńu mnie też jeśli chodzi o żele pod prysznic to są 2 kryteria: zapach i oczyszczanie :) żeli YR jeszcze nie znam, ale bardzo mnie kuszą
OdpowiedzUsuńja miałam tę lawendę i była lekko glutowata :D
OdpowiedzUsuńWszystkie można w sumie tak określić :)
Usuń