Przejdźmy teraz do sedna sprawy, a mianowicie do błyszczyka My secret dress up your lips 202. Z tego co pamiętam była to limitowana edycja tejże firmy, ale do tej pory można znaleźć je w koszykach wyprzedażowych.
Błyszczyk posiada miękki aplikator, którym dość dobrze się manewruje. Na początku muszę zaznaczyć, że podczas nakładania błyszczyka tworzą się nieestetyczne smugi, które trzeba po prostu wygładzić ruchem ust (mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi).
Mój kolor czyli 202 to delikatny róż z domieszką maliny i w sam raz nadaje się na co dzień. Błyszczyk jest dość dobrze kryjący i sprawia, że usta są zadbane, błyszczące i o lekkim zabarwieniu. Nasycenie koloru można stopniować zależnie od ilości naniesionego błyszczyku.
Co mnie w nim urzekło?
A to, że się nie klei jak większość błyszczyków, które posiadam. Po paru minutach po aplikacji usta stają się niemalże satynowe w dotyku, a nie przypominają klejącego lepu na muchy ( u mnie zazwyczaj na włosy).
Niestety znika on po jakimkolwiek jedzeniu i piciu, jednak zostawia usta miękkie i zadbane. Bez czynności jakim jest jedzenie wytrzymuje nawet 1,5-2 godziny.
Potrafi wchodzić w załamania ust, ale nie jest to jakoś bardzo widoczne :)
Nie podoba mi się, że wchodzi w załamania ust, ale kolorek nawet mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJa już mam takie usta, ale nie jest to bardzo widoczne :)
UsuńKolor bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKolor bardzo ładny
OdpowiedzUsuńŁadny kolor :)
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ladny kolor ;)!
OdpowiedzUsuńna ustach mi się nie podoba,może na żywo nie widać jak wchodzi w załamania ust, ale na zdjęciu jednak to widac :/
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo ładny, lubię takie ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie się prezentuje :-)
OdpowiedzUsuń