Ostatnio dużo na moim blogu pojawia się produktów rosyjskich, chociaż nie wszystkie sprawdzają się u mnie doskonale. Jednak dzisiaj będzie kosmetyk, który na długo zagości w planie mojej pielęgnacji.
Maseczkę dziegciową od Banii Agafii większość z was zna, jeżeli nie używała to słyszała. Dlatego też chciałam swoje zdanie o niej wtrącić.
Maseczka zapakowana jest w świetne opakowanie. Jak np. maseczki z Ziai starczały mi na 2 użycia, tak saszetka leżała sobie otwarta i część potrafiła zaschnąć. Tu takiego problemu nie ma, ponieważ został zamontowany korek, dzięki któremu jest możliwość odkręcania i zakręcania opakowania.
Maseczkę staram się stosować przynajmniej raz w tygodniu na oczyszczoną skórę twarzy i pozostawiam na 10 minut. Po kilku minutach czuć jak z kremowej maski robi się przysłowiowa "skorupa". Dodatkowo wyczuwalne jest niewielkie ściągnięcie, dlatego pod ręką mam wodę termalną.
Maska ma dość intensywny, ale przyjemny zapach. Coś jak połączenie glinki, kremowego i kwiatowego zapachu. Nawet po zmyciu maski wyczuwalny nadal jest ten świetny zapach.
Zmywa się dokładnie jak maskę z glinkami czyli dość opornie. Przed zmyciem zazwyczaj spryskuje twarz wodą termalną, maska mięknie i nie mam takiego problemu.
Jeżeli chodzi o działanie to ja jestem jak najbardziej na TAK! Maseczka dziegciowa pozostawia skórę miękką, ale również lekko skrzypiącą czyli oczyszczanie jak najbardziej działa. Dodatkowo jeżeli pojawi się wyprysk na twarzy, to ta maska świetnie go zasusza i sprawia, że szybciej się goji. Pory też wyglądają na zwężone.
Cena takiej maski to ok. 5-9 zł w zależności od sklepu za 100 ml. A taka pojemność wystarcza naprawdę na długo.
Ja się bardzo z nią polubiłam, a u Was sprawdziła się?
Ps. Z okazji zbliżającej się wiosny zmieniłam wygląd bloga. Dajcie znać czy się podoba :)
Uwielbiam ją :) Mam kolejne opakowanie a to chyba najlepiej świadczy o mojej sympatii.
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze pół opakowania, ale z pewnością kolejne zakupię :)
UsuńJeśli chodzi o saszetki do twarzy to one najmniej mnie kuszą ;) Najbardziej ciekawią mnie włosowe :D
OdpowiedzUsuńAle ta jest tak chwalona, że chyba jednak się skuszę ;)
Ja z włosowych saszetek mam balsam aktywator wzrostu i zaczynam ją stosować :) zobaczymy jak się sprawdzi :)
UsuńPlanuję jej zakup :)
OdpowiedzUsuńCena bardzo korzystna :)
OdpowiedzUsuńWygląd bloga ładny, taki świeży ;]
Dziękuje :)
UsuńJakoś te rosyjskie specyfiki mnie do siebie nie przekonują, może kiedyś wypróbuję tę maskę tak dla zasady :-)
OdpowiedzUsuńU mnie większość się sprawdziła także nie narzekam :)
UsuńMam ją od niedawna i sobie chwalę :) Bardzo dobre działanie za małe pieniądze.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńmam i czeka na swoja kolej.
OdpowiedzUsuńps. nie wiem jak było u Ciebie wcześnie, ale teraz jest ślicznie:)
Dziękuje :)
UsuńUwielbiam ta maseczkę <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy wygląd bloga :)
nie miałam jej, ale chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuń