31 sierpnia 2013

Zakupy sierpniowe

Jako, że wczoraj był post ze zdenkowanymi kosmetykami dzisiaj będą nowości. Jak zawsze wszystko było mi potrzebne :)
Miałyście coś z tych rzeczy? Jak się sprawują :) ?

Wszystkiego najlepszego z okazji z Dnia Blogera / Bloga ! W końcu to nasze święto :*

30 sierpnia 2013

Denko sierpnia czyli co wykończyłam :)

Witajcie ;*
Sierpień niestety już się kończy i przynajmniej ja od poniedziałku do szkoły. Dlatego dzisiaj przedstawiam projekt denko z sierpnia. Nie jest tego dużo ale zawsze coś :)
Zacznę od tych większych butelek
1. Balea żel pod prysznic aloes i limonka - w ostatnim poście jest jego recenzja. Jak dla mnie zapachowo szału nie ma. Może dlatego, że jestem przyzwyczajona do żeli OS które pachną bardzo intensywnie, a w wersji z limonką faktycznie ją czuć. Aczkolwiek nie powiem bo kuszą mnie limitowane edycje żeli Balea. Tej wersji na pewno więcej NIE kupię.
2. Mrs. Potters intensywna odżywka bez spłukiwania - nie lubię odżywek bez spłukiwania (chyba, że w sprayu). Tą stosowała ze spłukiwaniem i muszę powiedzieć, że jakiś rewelacji na włosach nie zauważyłam. Aczkolwiek ułatwiała rozczesywanie, a dobra kondycja włosów była utrzymana. NIE
3. Soraya tonik care&control - tego kosmetyku nie muszę Wam przedstawiać, mój najlepszy tonik. Widnieje w każdym denku. Ale chyba nie długo zostanie zdradzony na rzecz czegoś ziołowego :) TAK
4.Timotei szampon - u mnie każdy szampon timotei się sprawdza więc i ten współgrał z moimi włosami. Dobrze oczyszczał. MOŻE
5. Oriflame essentials krem do ciała - przepięknie pachnie arbuzowym tymbarkiem o czym zresztą już Wam pisałam :) Nie nawilżał na zbyt długo dlatego też nie będzie moim ulubieńcem. NIE
6. Pilomax henna wax - małe opakowanie starczyło na kilka razy (o dziwo). Maska dość dobrze wpływa na moje włosy. Ciekawa jestem jakby się sprawdzała przy dłuższym stosowaniu. MOŻE
7. Joanna Naturia peeling myjący - fajne i tanie peelingi do ciała, a do tego małe opakowanie w sam raz na podróż. Jednak ten zapach (kiwi) jakoś mnie nie zachwycił. Zdecydowanie wolę wersje pomarańczową :) NIE
8. Bath&Body Works lotion do ciała - letni zapach nie do końca mi pasował, a cudów w nawilżeniu też nie zauważyłam. Możliwe, że niedługo pojawi się recenzja na jego temat. NIE
9. Pomadka BEBE young care - bardzo lubię te pomadki i na zimę chętnie sobie kupię tą samą wersje. TAK

Dużo tego nie ma więc i post szybko napisałam. Miałyście coś z tych rzeczy? Jak u Was denko?

28 sierpnia 2013

Przeciętniak od Balea pod prysznic.

Jakiś czas temu panował wielki zachwyt kosmetykami Balea na blogsferze. I ja skuszona podobno świetnymi zapachami zamówiłam 3 kosmetyki. A dzisiaj będzie o dość przeciętnym żelu pod prysznic o zapachu aloes i limonka.
Opakowanie mieści 300 ml żelu, jest wytrzymałe a grafika miła dla oka :) Żel z opakowania bez proszenia się nie wylewa, a woda podczas mycia nie dostaje się pod zamknięcie (czego nie lubię).
Konsystencja żelowa, na szczęście nie jest zbyt rzadka i nie spływa z gąbki. Dobrze się pieni i nie ma problemu z jego spłukaniem. Nie zostawia smug na ciele.
Zapach jak dla mnie mało pokaźny. Myślałam, że to będzie bomba zapachowa a niestety okazało się niewypałem. Czuć lekko limonkę ale jest to naprawdę delikatny zapach. Zapach limonki kojarzy mi się z kwasowością a tu tego nie ma. Spodziewałam się czegoś lepszego. Żel jest wydajny i starczy na długo. Skóra po umyciu jest miła w dotyku nie jest to jednak nawilżenie, że można obejść się bez balsamu. Jedno jest pewne, że skóry na pewno nie wysusza :) Dla mnie jest to typowy przeciętniak, aczkolwiek kusi mnie, żeby wypróbować inne wersje zapachowe. Dostępność temu niestety nie sprzyja :(

Używałyście żeli Balea? Który zapach najbardziej przypadł Wam do gustu ?

26 sierpnia 2013

Mani na ostatni tydzień wakacji

Niestety ale wakacje już się kończą o czym niezmiernie telewizja nam przypomina (Henio dał nam wolne 1 września ;D). Studenci mają o tyle dobrze, że jeszcze miesiąc wakacji dłużej ale cóż.. Pogoda nie rozpieszcza ale ja postanowiłam zrobić typowo wakacyjny mani na poprawienie humoru :)
Użyłam do tego dwóch widocznych na powyższym zdjęciu lakierów. Alkemika nr 215 i Flormar nr 420. Pomalować lakierem od Alkemiki wystarczyło tylko 2 razy, tak flormarem musiałam pokryć płytkę 3 razy ponieważ widoczne były białe końcówki. Oba lakiery trzymały się ok. 3 dni, a następnie końcówki zaczęły się zdzierać a sam lakier miejscami pękać.
Co myślicie o takim zestawieniu ? :)

22 sierpnia 2013

Nawilżający krem Bebe

Firma bebe znana jest u nas głównie z pomadek do ust które co prawda są rewelacyjne (szczególnie niebieska). Jednak nie tylko w tym ta firma się specjalizuje. Kilka miesięcy temu dostałam od koleżanki z Niemiec ten kremik jako, że nie był jej potrzebny. Używam już dość długi czas a on ciągle jest w słoiczku.
Krem dedykowany jest dla cery normalnej. Jak wiecie ja takiej nie mam (tłusta trądzikowa). Jednakże nie znaczy, że cera tłusta nie wymaga nawilżenia! Wręcz przeciwnie trzeba także ją nawilżać. A to dlatego - jeżeli będziemy stosować kosmetyki do cery tłustej które zazwyczaj wysuszają skórę, doprowadzimy do tego, że gruczoły łojowe będą odczuwały nagłą suchość i produkcja łoju nastąpi ze zdwojoną siłą. A przecież nie o to chodzi. Dlatego ja na dzień stosuje zawsze krem matujący, a na noc nawilżający.
Krem zawiera ekstrakt z brzoskwini oraz witaminę E, był testowany dermatologicznie.
Krem ma konsystencje lekką, zapach jest delikatny i niedrażniący. Brzoskwiniami nie pachnie ale zwykłym kremem. Rozsmarowując krem  na twarzy można już zauważyć, że znika uczucie suchości i ściągnięcia (u mnie spowodowane kremem na blizny). Momentalnie się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości. Wystarczy niewielka ilość aby posmarować całą twarz, a co za tym idzie jest bardzo wydajny. Koi podrażnienia występujące na skórze, które czasami potrafią piec.
U mnie nie wywołał efektu zapchania skóry.
Niestety ale trudno z jego dostępnością tego kremu. Jedynie gdzie można ten krem trafić to sklepy z chemią niemiecką. Kiedyś widziałam go w sklepie internetowym za 18 zł a nawet jest za 23 zł.
Bardzo dobry krem nawilżający!

21 sierpnia 2013

50 faktów o mnie - mnie też to dopadło.

Krążący od jakiegoś w blogsferze tag dopadł też i mnie. Może już Wam się ten tag znudził ale chce abyście mnie bliżej poznały. No to zaczynamy:
1. We wrześniu skończę 21 lat i nie wiem czy się cieszyć czy nie :)
2. Uczę się w Medycznym Studium Zawodowym na kierunku technik usług kosmetycznych i myślę nad tym czy nie pójść na drugi kierunek - opiekunka dziecięca. A to dlatego, że w moim mieście kosmetyczek jest bardzo dużo.
3. Uwielbiam zakupy szczególnie kosmetyczne, ale kupowanie ubrań czy książek też sprawia mi dużą przyjemność.
4. Jestem oszczędna ale bez przesady! Nie wydałabym np. 80 zł na balsam do ciała, za te pieniądze kupię kilka tańszych (a czasem tak samo dobrych).
5. Uwielbiam czytać książki - jak jakaś mnie wciągnie to nie potrafię się od niej oderwać. Do takiego stopnia, że mogę nie jeść przez prawie cały dzień - aż skończę książkę. Mając 10 lat czytałam horrory dla dorosłych co na dobre mi nie wyszło.
6. Co do książek to uwielbiam chodzić do biblioteki, a co za tym idzie zapach starych ksiażek jest moim ulubionym (są perfumy o zapachu książek).
7. Przez całą podstawówkę moje włosy były spinane w koński ogon z grzywką na bok. Dopiero w 1 gimnazjum zdecydowałam się na rozpuszczone włosy, a już w 2 zrobiłam sobie prostą grzywkę zasłaniającą całe czoło. Od 2 dni mam grzywkę na bok ale i rozpuszczone włosy :)
8. W listopadzie minie 6 lat jak jestem razem z moim Ukochanym i będzie jeszcze więcej!
9. Lubię zapach benzyny
10. Przez całą podstawówkę miałam same 4 i 5, raz nawet świadectwo z czerwonym paskiem. Nauka pogorszyła się i to bardzo w gimnazjum.
11. Mam ukończone technikum agrobiznesu i potwierdzenie zawodu (nie wiąże z tym zawodem nadziei ale może kiedyś się przydać)
12. Jeżeli wczasy to tylko w górach, wolę aktywny wypoczynek niż przysłowiowy "leżing, plażing, smażing" nad morzem.
13. Marzę o domku w górach i koniecznie drewnianym!
14. Odkąd nauczyłam się mówić chciałam mieć psa, mieszkanie w blogu na 4 piętrze niestety nie pozwalało mi na jego posiadanie. 27 czerwca tego roku stałam się szczęśliwą posiadaczką suczki Yorkshire terrier o imieniu Nika.
15. Nie umiem pływać i podejrzewam, że nigdy się nie nauczę.
16. Mając około 7 lat uczyłam się jeździć konno, niezbyt długo to trwało a szkoda.
17. Moim ulubionym lakierem na paznokciach jest błękitny lub granatowy.
18. Lubię organizować wiele rzeczy - kalendarze, zeszyty, kolorowe długopisy to moje przybory.
19. Odkąd zaczęłam chodzić do szkoły lubię wybierać zeszyty z ładnymi okładkami. Nie będę pisać w zeszycie który ma brzydką okładkę (to się leczy?)
20. Moją ulubioną porą roku jest zima i lato. Zima bo uwielbiam wieczorami zapalić świeczki, położyć się pod kocem i czytać książkę z kubkiem kakao w ręku. A lato za to, że po prostu jest ciepło.
21. Jestem totalnie uzależniona od bloga - ale w domu. Nie wytrzymam jak nie sprawdzę swojego bloga, Waszych i poczty. Ten stan nie utrzymuje się w czasie wyjazdów.
22. Będąc w domu mogę pół dnia nie jeść bo nie jestem głodna. Wystarczy, że wyjadę do innego miejsca (wycieczka itp.) od razu włącza mi się tryb głodomora i ciągle jestem nie najedzona.
23. Lubię zapachy orzeźwiające i owocowe. Np. pomarańczowy, cytrynowy.
24. Przez 13 lat mieszkałam w bardzo urokliwym mieście jakim jest Żagań - ciągle chcę tam wrócić ale ilość km jest zbyt duża (600 km).
25. Jak byłam mała nie mogłam przejść koło żadnego psa obojętnie. Każdy musiał być przeze mnie pogłaskany. Ludzie byli w szoku kiedy mając 4 latka przytulałam i głaskałam owczarka niemieckiego, a podobno pies nienawidził dzieci.
26. Nie lubię chodzić po lesie i zbierać grzybów, a do tego nie lubię ich jeść.
27. Nie umiem gotować ale wierzę, że z czasem to opanuję
28. Bardzo lubię fotografować różne rzeczy np. przyrodę ale za to mniej ludzi.
29. Nie lubię złotej biżuterii.
30. Jestem bałaganiarą ale jak się złapię za sprzątanie to wszystko błyszczy.
31. Moje włosy są niesforne i wymagają prostowania. Byle wilgoć i już zaczynają się skręcać.
32. Lubię pakować prezenty i sama coś dekorować, wycinać, ptzyklejać.
33. Lubię atmosferę Świąt Bożego Narodzenia
34. Długi okres czasu malowałam oczy cieniami brązowymi, kremowymi. Teraz ograniczam się jedynie do kreski eyelinerem.
35. Posiadam cerę tłustą trądzikową.
36. Ciągle zapominam o stosowaniu maseczek na twarz.
37. Kupując ciuchy wybieram zazwyczaj te kolory bardziej żywsze.
38. Nie lubię chodzić w sukienkach lub spódnicach na co dzień. W grę wchodzą tylko spodnie. Wyjątkiem są tylko wesela.
39. Mam małą rodzinę, jak przyjdzie mi prosić na wesele wyjdzie z 60 osób.
40. Uwielbiam czeskie knedliczki  czyli nasze parowańce z sosem mięsnym.
41. Jestem spokojną osobą, ale jak ktoś zajdzie mi za skórę to nie odpuszczam.
42. W pewnych sytuacjach szybko się wzruszam.
43. Dzięki prowadzeniu bloga poznałam wiele wspaniałych osób.
44. W wystroju wnętrz lubię białe dodatki.
45. Moimi ulubionymi kwiatami są tulipany.
46. Lubię zapach nowych rzeczy.
47. Lubię obdarowywać bliskich prezentami
48. Nie lubię zwykłego piwa, moim ulubionym piwem od wczasów jest jabłkowe Somersby.
49. Lubię jeździć samochodem na miejscu pasażera, chociaż mam prawo jazdy.
50. Nie lubię filmów fantastycznych typu sci-fi.

I to by było na tyle :)

20 sierpnia 2013

Arbuzowy tymbark w kremie

Powoli powracam w stan blogsfery i mam nadzieje, że teraz nic mi nie zakłóci pisania postów na blogu.
Dzisiaj przedstawię Wam krem do ciała od Oriflame, jest to dość nowa edycja. Nigdy bym nie spojrzała na ten krem, gdyby nie to, że można było go powąchać. I wtedy naszła mnie jedna myśl "pachnie tak samo jak arbuzowy tymbark!" (uwielbiam go). I oczywiście musiałam go mieć z początku miał być do kremowania włosów, ale wygrało balsamowanie ciała. Z jakim skutkiem? Przekonacie się dalej...

Ma bardzo wesoła kolorystykę opakowania, do tego zakręcany pojemniczek (150 ml) z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci sreberka. Konsystencja jest typowa dla kremu, nie ma problemu z jej rozprowadzeniem na skórze i dość szybko się wchłania. Zapach jak dla mnie jest obłędny, a pachnie idealnie jak arbuzowy tymbark. Połączenie owocowej nuty z lekką dozą gumy balonowej. Opisuje bo wiem, że nie wszystkim smakuje arbuzowy tymbark. Niestety zapach na skórze zanika stopniowo. Co do nawilżenia, to z tym jest kiepściutko, bo kilka godzin po posmarowaniu się skóra jest sucha. Wydajność średnia, bo starczył mi na 3 tygodnie nie regularnego stosowania.

Dostępność u konsultantek Oriflame lub na stoiskach Oriflame.
W promocji kosztuje 12,90 i jest to prawdopodobnie limitowana wersja.


A tak wygląda teraz i ciągle śpi Nika:

19 sierpnia 2013

Smart girls get more - czerwień.

Powracam do Was po tygodniowej przerwie, a to z racji tego, że pewnego dnia mój laptop się zbuntował i już się nie włączył. Na szczęście już po naprawie i wszystko chodzi jak trzeba.
Dzisiaj pokaże Wam moje małe odkrycie lakierowe, chociaż nie nowe.
Kiedyś będąc w Textil Market wypatrzyłam małe buteleczki z lakierami za 3,99 zł. Nie zastanawiając się wzięłam lakier w kolorze czerwonej wiśni. I tak przeleżał spory czas w kufrze, aż w sobotę postanowiłam go użyć. I jestem zachwycona.
I tak przez tego małego przybysza przekonałam się do czerwonych lakierów na moich paznokciach :) Lakier nie jest matowy a połyskujący. Do uzyskania takiego koloru potrzebne było 2 warstwy lakieru, które dosyć szybko wysychają. Na 2 zdjęciu jest stan lakieru na 3 dzień od jego nałożenia. Więc jak u mnie to dość długo się trzyma bez odprysków, jedynie starte końcówki :)

I dlaczego używając innych lakierów (wibo, golden rose, eveline) pojawiają mi się małe pęcherzyki powietrza a przy tym nie?

Podoba się Wam? Ja mam zamiar zapoznać się z pozostałą kolekcją tych lakierów.

12 sierpnia 2013

Oparzenie po opalaniu i krem kojący od floslek

Jako, że w niedzielę było piękne słoneczko to postanowiliśmy pojechać nad jezioro wygrzać się w słoneczku i wykąpać. Po kuracji tetracykliną cały czas smarowałam ciało filtrem 50+ ponieważ szybko mnie brało. Teraz stwierdziłam, że po co jak już nie biorę leków od dwóch miesięcy. No i mam to co widzicie poniżej.
Szczególnie widać odciętą linię od spodenek.
Zawsze marudziłam, że nogi opalają mi się najgorzej. No i masz babo los. Spiekły mi się na skwarki, a oczywiście zobaczyłam to dopiero jak wróciłam do domu. Nie miłosiernie mnie pieką. Nad jeziorem smarowałam się dwa razy także kremem od floslek do opalania z filtrem 15 spf. A tego kosmetyku poniżej to wycisnęłam chyba pół tubki.
Ramiona o dziwo tak mnie nie pieką, ani nie są zaczerwienione. Po prostu po opalaniu stały się brązowe i z tego chyba najbardziej się cieszę. A co do powyższego kremu to bardzo go polubiłam. A za co? Już piszę.
Pierwsze co mi się najbardziej podobało to to, że pachnie niczym guma balonowa i to dość intensywnie!
Po wysmarowaniu ciała czuje się lekki chłodek i ukojenie (w moim przypadku). Skóra nie jest sucha, a dość dobrze nawilżona. W przypadku mojego oparzenia uczucie ukojenia nie jest długotrwałe i pieczenie wraca na nowo. Czuje się jakby do nóg przystawiono mi gorący grzejnik.
Jedynym minusem jakiego doszukałam się w tej emulsji jest to, że potrafi na ciele się rolować i pozostawiać "farfocle" których czasami trudno się pozbyć bo przyklejają się do ciała.
Przy rozsmarowaniu nie pozostawia smug na ciele.



Jutro lecę chyba do apteki po Panthenol w sprayu. I tylko mam nadzieje, że skóra nie będzie mi płatami schodzić.

10 sierpnia 2013

Coś na ochłodę w gorące dni

Dzisiaj na szczęście już jest o wiele chłodniej niż w ciągu ostatnich dni. Ale pokaże Wam czym ostatnio się chłodzę ale także słodzę :)
Coś a'la Macflurry z MacDonalda :)
Wykonanie jest banalnie proste, ale ja wpadłam na to dopiero w zeszłym roku :) Możecie uznac za śmieszne pokazywanie tak banalnego deseru :)


Przełożyłam lody do miski i wymieszałam z pokruszonym kitkatem bo w szklance nie dałoby rady :)
I tak mamy lody z chrupiącymi kawałkami kitkata. Dla mnie najlepszy deser w taki upał. A na blogu w końcu jakaś przerwa pomiędzy recenzjami o kosmetykach :)
Jak się chłodzicie w takie upały?

Chciałybyście przeczytać u mnie na blogu o 50 przypadkowych faktach o mnie?

9 sierpnia 2013

Nowości lipca - nie tylko kosmetyczne.

Jako, że wczoraj było denko lipca, to teraz czas na to co ukazało się nowego w lipcu. I nie mówię tu tylko o kosmetykach ale także o ubraniach i akcesoriach. Nie samymi mazidłami człowiek żyje :)

Jak to kosmetykoholiczna to zacznę od zakupów kosmetycznych.
1. Woda toaletowa Divine Oriflame - od pewnego czasu podobał mi się jej zapach w katalogu. Była w cenie promocyjnej więc zakupiłam.
2. Timotei szampon bez sls, parabenów - małe opakowanie przydało się w podróży. Poza tym szampony Timotei spisują się u mnie rewelacyjnie.
3. Wella lakier do włosów - w wersji rosyjskiej, rzadko utrwalam włosy lakierem, ale czasami się przydaje :)
4. Soraya care&control - kto czyta mojego bloga wie o co chodzi :) Stały bywalec.
5. Bielenda płyn micelarny - dla mnie nowość i jestem w trakcie jego używania.
6. Oriflame essentials krem do ciała arbuzowy - aż chciałoby się go zjeść! Pachnie jak arbuzowo-jabłkowy tymbark.
7. Joanna sensual plastry do depilacji twarzy - mam ciemne włosy więc i wąsik się odznacza.
8. Oriflame korektor pod oczy - słyszałam, że jest dość dobry.
9. Oriflame eyeliner w płynie - kolejne opakowanie, cienki pędzelek i bardzo trwały.
10. Venus płyn do higieny intymnej - małe opakowanie przydało się w podróży. A żele Venus są chętnie przeze mnie używane.
11. CleanHand żel antybakteryjny - musowo musi być w torebce! Kupuje regularnie.
12. Puder Synergen - nie załapał się do zdjęcia. Tani i dobry :) Moje drugie opakowanie.
A to już przesyłka z próbkami Pharmaceris od Pani Moniki z Dr. Ireny Eris.
13. Balsam nawilżający dla dzieci - przydał się w podróży, a powiem, że działanie ma zadowalające.
14. Pianka myjący do twarzy cera wrażliwa - działanie ma słabe jak do mojej tłustej cery, ale na partie gdzie są widoczne zaczerwienienia jest ok.
15. Delikatny peeling enzymatyczny do cery wrażliwej - jako, że peelingów z drobinkami nie mogę używać, ten jak najbardziej się przyda.
16. Delikatny peeling ezymatyczny do cery naczynkowej - ja mam cerę tłustą, ale zauważyłam, że na nosie naczynka mi się rozszerzają.
17. Nawilżający fluid - mam w zamiarze kupno intensywnie kryjącego (znalazł się w saszetkach).
18. Multikojący krem do twarzy z trądzikiem różowatym - takiej odmiany trądziku nie mam więc nie wykorzystam.
19. Krem zapobiegający rozstępom - w ciąży narazie nie jestem więc wstrzymam się od jego użycia.

Teraz czas na zakupy nie kosmetyczne.
1. Portfel Cropp town - co prawda nie powinien być w tym poście, bo kupiłam go w Zakopanym, ale muszę go pokazać. Od jakiegoś czasu szukałam długiego i dość dużego portfela. Ponieważ do wcześniejszego nie wszystkie dokumenty się mieściły. I znalazłam za 45 zł.
Te ciuchy kupiłam praktycznie jednego dnia (zawsze tak mam). Jest to 6 bluzek i spodnie.






I to by było na tyle moich zakupów w miesiącu lipcu. Jestem ciekawa jak będzie w sierpniu?

8 sierpnia 2013

Denko lipca.

Hej:*
Miałam opublikować post ze zdenkowanymi kosmetykami jeszcze w lipcu, ale nie było czasu. Mam nadzieję, że wybaczycie :) Dzisiaj ukazuje się 200 post na blogu!
Jak zwykle prawie sama pielęgnacja.
Uzbierała się prawie cała torba kosmetyków i to te które mają większe opakowania.
Pielęgnacja twarzy i jej upiększanie.
 1. Soraya tonik care&control - mój stały ulubieniec. TAK
2. Soraya care&control żel oczyszczający - mnie nie zachwycił, ale mam zamiar wypróbować jego wersje do cery trądzikowej. NIE
3. Oriflame pure natural żel oczyszczający - bardzo intensywnie pachniał ziołami, mi odpowiadał lecz szukam czegoś lepszego.MOŻE
4. Ziaja ulga płyn micelarny - dobrze oczyszczał skórę z makijażu. TAK
5. Floslek płyn do demakijażu dwufazowy - bardzo dobry, mam już jego drugą butelkę. Jeżeli gdzieś go dostanę to TAK kupię ponownie.
6. Synergen puder antybakteryjny do twarzy - dobry produkt w niskiej cenie. TAK

Pielęgnacja włosów
7. Joanna argan oil odżywka do włosów - u mnie skutki jej użycie spowodowały, że włosy były suche i matowe. NIE
8. Joanna argan oil maska do włosów - tu było trochę lepiej niż powyżej, ale rewelacji nie ma. NIE

Pielęgnacja ciała
9. Eveline balsam do skóry suchej i bardzo suchej - przeciętniak. NIE
10. Biały Jeleń żel pod prysznic - mój faworyt w delikatnych zapachach ! Jak najbardziej TAK
11. BingoSpa balsam brzoskwiniowy do dłoni - baardzo wydajny, silny zapach i dobre nawilżenie rąk. NIE kupię ponownie ze względu na dość duży wybór kremów.

Jak u Was końcówki kosmetyków? Mało czy dużo?